Czytaj więcej:
Policja podejrzewa, że w budynku ktoś mógł podłożyć ogień. W pożarze nikt nie ucierpiał. Funkcjonariusze relacjonują, że mieszkańcy miejscowości wiwatowali, gdy hotel zaczął się palić. - Niektórzy nawet nie kryli radości - mówią policjanci. Minister sprawiedliwości Niemiec Heiko Maas napisał na Twitterze, że każdy kto wiwatuje w czasie gdy płonie budynek i każdy kto prześladuje uchodźców zachowuje się "wstrętnie".
Do pożaru doszło kilka dni po tym jak ok. 100 mieszkańców innego miasta w Saksonii, Clausnitz, zablokowało drogę autobusowi wiozącemu uchodźców do jednego z ośrodków dla nich przeznaczonych. W Saksonii dużą popularnością cieszy się antyimigrancka i antyislamska Pegida, która wywodzi się z tego regionu.
Podczas incydentu w Clausnitz krytykę wzbudziło zachowanie policjantów - na nagraniu z całego zdarzenia, zamieszczonym w internecie, widać jak jeden z policjantów wyciąga chłopca z autobusu i wciąga go do pobliskiego budynku. Policja twierdzi, że funkcjonariusz musiał użyć siły wobec uchodźcy, ponieważ ten nie chciał opuścić autobusu, co groziło eskalacją konfliktu. Wyciągniętym siłą z autobusu chłopcem okazał się 15-letni Libańczyk.