Do lekarza coraz częściej z polisą

Polacy nie lubią się ubezpieczać, ale prywatne polisy zdrowotne kupują coraz chętniej. Im dłużej czekamy do specjalisty, tym więcej składki zbierają asekuratorzy.

Aktualizacja: 29.05.2018 22:05 Publikacja: 29.05.2018 21:00

Do lekarza coraz częściej z polisą

Foto: Adobe Stock

Na koniec 2017 r. komercyjną polisę zdrowotną miało już 2,27 mln zł Polaków, o 22 proc. więcej niż rok wcześniej – podała Polska Izba Ubezpieczeń (PIU). Od 2014 liczba osób z prywatnym ubezpieczeniem wzrosła prawie dwukrotnie.

W 2017 r. składka przypisana brutto na rynku dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych osiągnęła wartość 684,5 mln zł i wzrosła o 18 proc., czyli składka urosła mniej niż liczba ubezpieczonych, co pokazuje, że Polacy chętniej kupują polisy tańsze.

– Polacy cały czas traktują dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne jako pomoc doraźną, a nie zabezpieczenie na przyszłość – uważa Małgorzata Jackiewicz, dyrektor sprzedaży ubezpieczeń zdrowotnych w Saltus Ubezpieczenia.

Kolejki sprzyjają ubezpieczeniom

Na wzrost zainteresowania prywatnymi polisami zdrowotnymi wpływa niezadowolenie ze świadczeń oferowanych przez NFZ. Średni czas oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty w publicznej placówce służby zdrowia wynosi 2,5 miesiąca, a na rezonans magnetyczny 6–8 miesięcy.

– Jesteśmy skłonni do kupowania tych produktów, przy których jesteśmy przekonani, że skorzystamy ze świadczeń – tłumaczy Dorota M. Fal, doradca zarządu PIU. – Polisy zdrowotne są takim produktem. Ważny, choć nie kluczowy jest też wzrost zamożności, który wpływa na to, że Polacy więcej wydają na zdrowie – dodaje Dorota M. Fal.

Wzrostowi sprzedaży sprzyja też rozwój rynku i usług oferowanych przez prywatne podmioty oraz coraz szerszy zakres usług i satysfakcjonująca jakość świadczonej opieki. A także rosnące ceny usług medycznych. Dane GUS o inflacji pokazują, że wydatki na zdrowie wzrosły o 1,4 proc., a wizyty lekarskie zdrożały o 4 proc.

Jak mówi Dorota M. Fal, rośnie zarówno sprzedaż ubezpieczeń indywidualnych, jak i grupowych dla pracowników, przy czym ubezpieczenia indywidualne mają niższą składkę.

Najistotniejsze dla klientów świadczenia to dostęp do specjalisty i badań. Ubezpieczenia lekowe to ciągle ułamek sprzedaży, a ubezpieczenia szpitalne rozwijają się, ale powoli.

Tymczasem coraz trudniej dostać się do lekarzy specjalistów w ramach ubezpieczeń zdrowotnych albo abonamentów. Pacjenci skarżą się na kilkutygodniowe terminy, ale mimo tego chętnych na zakup ubezpieczeń nie ubywa.

Firmy doceniają abonamenty

PIU w tym roku zaprzestała podawania statystyk dotyczących ubezpieczeń grupowych i indywidualnych, ale sprzedaż polis grupowych od kilku lat utrzymuje się na kilkakrotnie wyższym poziomie niż indywidualnych. Dzieje się tak dlatego, że firmy kupują te polisy dla swoich pracowników. Przedsiębiorcy dostrzegają wartość prywatnej opieki zdrowotnej i zdają sobie sprawę z kosztów związanych z nieobecnością pracowników, określane nawet na 30 tys. zł na osobę rocznie. Małgorzata Jackiewicz wyjaśnia, że coraz częściej na zakup grupowego ubezpieczenia zdrowotnego dla pracowników decydują się firmy z sektora MSP.

Dla polis zdrowotnych konkurencją są abonamenty medyczne, których rynek wynosi ok. 3–4 mld zł zebranej składki rocznie.

Jak podaje Justyna Gościńska-Bociong, rzecznik prasowa Medicoveru, wśród klientów korporacyjnych widać znacznie większe zainteresowanie abonamentami medycznymi – stanowią one ponad 80 proc. Klienci indywidualni natomiast coraz częściej kupują pakiety z szerokim zakresem usług obejmujących opiekę szpitalną – mówi Gościńska-Bociong.

Szansa na rozwój

Rynek komercyjnych ubezpieczeń zdrowotnych wciąż nie jest nasycony. Wydatki na prywatne ubezpieczenia oraz abonamenty medyczne to mały ułamek tego, co wydajemy na zdrowie. Jak szacują eksperci, Polacy wydają na nie rocznie około 46 mld zł, z czego połowa to zakup leków oraz suplementów.

Starzenie się społeczeństwa, wzrost świadomości oraz wzrost zamożności sprawiają, że rynek będzie rósł, ale najwięcej zależy od rozwiązań systemowych, na które się nie zanosi.

– Polacy są coraz bardziej skłonni dopłacać do wizyt u lekarzy. Są kraje, które nauczyły się łączyć te dwa strumienie, prywatny i publiczny – tłumaczy Dorota M. Fal. – Może warto pomyśleć o takim systemie u nas? – pyta.

Abonament to nie polisa

Ubezpieczenia zdrowotne i abonamenty w centrach medycznych umożliwiają korzystanie z prywatnych usług medycznych na dość podobnych zasadach, ale są między nimi pewne różnice.

Przede wszystkim ubezpieczenia zdrowotne oferowane są przez podmioty podlegające nadzorowi KNF, a firmy abonamentowe takiemu nadzorowi nie podlegają. Na tym nie koniec różnic. W przypadku ubezpieczeń nie wszyscy mogą liczyć na prywatną opiekę zdrowotną, nawet w zamian za wysoką składkę ubezpieczeniową, i niechętnie zapewniają ochronę osobom starszym oraz ciężko chorym. Inaczej jest w przypadku abonamentów oferowanych przez prywatne centra medyczne, które nie uzależniają sprzedaży pakietów od stanu zdrowia klienta.

Abonamenty dają możliwość korzystania z wybranej sieci placówek medycznych. W przypadku ubezpieczeń klient ma większy wybór i może leczyć się w różnych firmach medycznych, z którymi zakład ubezpieczeń ma podpisane umowy, a nawet lekarzami prowadzącymi prywatną praktykę. W umowach prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego można czasem znaleźć postanowienia dotyczące tzw. okresu karencji. Jest to czas zaraz po podpisaniu umowy, kiedy ubezpieczony nie może jeszcze korzystać z ochrony, choć płaci już składki. Takich zapisów nie ma w przypadku abonamentów.

Na koniec 2017 r. komercyjną polisę zdrowotną miało już 2,27 mln zł Polaków, o 22 proc. więcej niż rok wcześniej – podała Polska Izba Ubezpieczeń (PIU). Od 2014 liczba osób z prywatnym ubezpieczeniem wzrosła prawie dwukrotnie.

W 2017 r. składka przypisana brutto na rynku dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych osiągnęła wartość 684,5 mln zł i wzrosła o 18 proc., czyli składka urosła mniej niż liczba ubezpieczonych, co pokazuje, że Polacy chętniej kupują polisy tańsze.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ubezpieczenia
Drożeją polisy na zdrowie i abonamenty medyczne
Ubezpieczenia
Roszady w największym polskim ubezpieczycielu. Były szef mBanku na czele PZU Życie
Ubezpieczenia
OFE dały zarobić lepiej niż lokaty bankowe i subkonta ZUS
Ubezpieczenia
Po wyborze nowego zarządu kapitalizacja PZU w górę o blisko miliard złotych
Ubezpieczenia
Rekord sprzedaży polis majątkowych i życiowych Warty