Sąd: fryzjerka zapłaci 10 tys. zł za spalenie włosów

Fryzjerka zapłaci klientce 10 tys. zł zadośćuczynienia za wadliwe przeprowadzenie zabiegu trwałej ondulacji – zdecydował Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ.

Aktualizacja: 26.03.2017 11:32 Publikacja: 25.03.2017 08:00

Sąd: fryzjerka zapłaci 10 tys. zł za spalenie włosów

Foto: 123rf

W marcu 2014 r. Anna Ł. (imię fikcyjne) udała się na wizytę do salonu Barbary B. (imię fikcyjne), aby poddać się zabiegowi trwałej ondulacji. Przed zabiegiem kobieta miała rozjaśnione blond włosy do ramion, cienkie i suche.

Po zabiegu klientka nie była zadowolona. Włosy gumkowały się. Fryzjerka rozczesała włosy, uzyskując efekt ich napuszenia, ale włosy nie chciały się układać. Ich końcówki zostały popalone.

Kobieta wróciła do domu wraz z przyjaciółką. Była załamana, wpadła w histerię, płakała, bowiem włosy zaczęły jej wypadać. Anna udała się do sąsiadki, by ta pomogła jej ratować włosy. Do mieszkania przyszła również fryzjerka, która wykonała zabieg. Przyniosła odżywkę, ale na niewiele się ona zdała: włosy Anny fruwały po całym mieszkaniu sąsiadki.

Po tym zdarzeniu załamana kobieta wycofała się z życia towarzyskiego, wstydząc się swojego wyglądu. Wychodząc z domu zakładała czapkę albo kaptur, straciła pewność siebie. W pracy (jest pielęgniarką), pacjenci pytali się co się stało.

Anna postanowiła wystąpić na drogę sądową przeciwko Barbarze B. Żądała 10 tys. zł zadośćuczynienia, uzasadniając, iż na skutek wadliwego przeprowadzenia w zakładzie pozwanej zabiegu fryzjerskiego (trwałej ondulacji), włosy powódki zostały zniszczone, a ich struktura uszkodzona, co spowodowało u niej szereg cierpień fizycznych i psychicznych, a także szkodę majątkową.

Fryzjerka wniosła o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powódki kosztów procesu wskazując, że odmówiła wykonania zabiegu trwałej ondulacji z uwagi na zły stan włosów klientki. Zgodziła się jedynie uczesać powódkę przy użyciu najgrubszych wałków używanych również do trwałej ondulacji za pomocą wody i lotionu. Z tego względu podniosła zarzut, że powódka nie wykazała związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy działaniami pozwanej a domniemanymi problemami zdrowotnymi, jakie ją dotknęły, nie wykazała też związanych z nimi cierpień. Podnosiła, że załączona do pozwu opinia z zakresu fryzjerstwa została wykonana dopiero w piątym dniu po wizycie w jej zakładzie. Do dnia jej sporządzenia powódka mogła poddawać się innym zabiegom, które uszkodziły jej włosy, tym bardziej, że jej córka uczy się na kierunku fryzjerstwo. Fryzjerka przekonywała, że pozew zmierza do wyłudzenia nienależnych kwot.

Biegły z zakresu fryzjerstwa ocenił, iż zabieg został przeprowadzony w nieprawidłowy sposób. Jak wyjaśnił, przy trwałej czas aplikacji płynu na zniszczone rozjaśnieniem cienkie włosy wynosi 5-20 minut, stosując przy tym specjalny płyn do rozjaśnianych i zniszczonych włosów. Tymczasem w zabiegu przeprowadzonym u powódki aplikacja płynów wynosiła około dwóch godzin. W wyniku zabiegu powstał długotrwały uszczerbek na włosach aż do czasu uzyskania pełnego odrostu zniszczonych włosów co mogło trwać od roku do nawet dwóch lat.

Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ (sygn. akt I C 1622/15) opierając się na opinii biegłego uznał, że podjęcie się wykonania trwałej ondulacji na rozjaśnionych włosach Anny Ł. w salonie pozwanej stanowiło zawinione zaniechanie lub nienależyte wykonanie umowy. Powódka zawarła bowiem z pozwaną umowę wykonania usługi fryzjerskiej, przy której nie wywiązała się należycie ze swoich obowiązków. To doprowadziło do powstania szkody po stronie powódki w rozumieniu art. 471 k.c.

Jak zaznaczył sąd, również, przyjmując jako podstawę odpowiedzialności pozwanej art. 415 k.c., uznać należało, że podjęcie się tego zabiegu było zaniedbaniem, które ocenić należało co najmniej jako niedbalstwo. - B. S. jako doświadczony fryzjer (jak sama wskazywała), powinna była odmówić wykonania takiej usługi, czego jednak nie zrobiła – wytknięto w uzasadnieniu. - Nie zachowała staranności wymaganej przy prawidłowym, fachowym wykonaniu usługi fryzjerskiej, staranności niezbędnej do uniknięcia skutku w postaci zniszczenia struktury włosa. W zastosowanym przez pozwaną preparacie lotion, zgodnie z opinią biegłego sądowego z zakresu fryzjerstwa jako jeden z pierwszych preparatów jest A. Denat, który nie jest wskazany dla włosów wysoko porowatych, zniszczonych, cienkich i suchych, a takie posiadała powódka – kontynuował sąd.

Sąd uznał, że kwota 10 tys. zł, którą zażądała Anna Ł. nie była wygórowana, a wręcz przeciwnie. - Powódka została pozbawiona swojego atrybutu w postaci półdługich włosów, które częściowo wypadały. Poszkodowana unikała ludzi, straciła poczucie własnej wartości. Do tej pory leczy się psychiatrycznie. Powódka celem poprawy wyglądu włosów i zwiększenia swojej atrakcyjności, udała się do salonu pozwanej. Dla kobiety to jak wygląda jest ważne. Właśnie po to, by wyglądać jeszcze atrakcyjniej udała się do pozwanej. Dlatego niewątpliwie wypadanie włosów powodowały u powódki istotny dyskomfort – napisał sąd.

W marcu 2014 r. Anna Ł. (imię fikcyjne) udała się na wizytę do salonu Barbary B. (imię fikcyjne), aby poddać się zabiegowi trwałej ondulacji. Przed zabiegiem kobieta miała rozjaśnione blond włosy do ramion, cienkie i suche.

Po zabiegu klientka nie była zadowolona. Włosy gumkowały się. Fryzjerka rozczesała włosy, uzyskując efekt ich napuszenia, ale włosy nie chciały się układać. Ich końcówki zostały popalone.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów