. Urząd antymonopolowy na swoich stronach opublikował długie oświadczenie w sprawie działalności tej firmy w naszym kraju i stwierdził, że Uber „wpływa na rozwój konkurencji..., co ma pozytywne przełożenie na sytuację konsumentów. Dla konsumentów pojawienie się nowego przewoźnika oznacza zwiększenie możliwości wyboru, zaś dla pozostałych uczestników rynku stanowi wyzwanie, aby podnosić jakość i innowacyjność swoich usług".
UOKiK napisał, że zmiany na rynku mogą oznaczać potrzebę dostosowań regulacyjnych w obszarach związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa, ochrony danych osobowych czy równości w obowiązkach podatkowych. – Niemniej ewentualne zmiany regulacyjne w tych obszarach powinny być wyważone i adekwatne do skali identyfikowanych problemów. Powinny one generalnie sprzyjać rozwojowi innowacyjnych i pożądanych przez konsumentów usług i unikać rozwiązań, które sprowadzałyby się do nieuzasadnionej ochrony zasiedziałych konkurentów – podaje UOKiK.
Jednocześnie organ poinformował, że wciąż będzie bacznie przyglądał się działaniu aplikacji. „Z uwagi na dynamiczny charakter usług oferowanych przez Uber oraz inne przedsiębiorstwa na rynku platform internetowych Urząd będzie nadal aktywnie monitorował ich działania" – napisał.
O takiej interpretacji działalności Ubera przez UOKiK „Rzeczpospolita" pisała jako pierwsza już 25 kwietnia. Tak postawa urzędu stojącego na straży konkurencji spotkała się z falą krytyki taksówkarzy. – Tą decyzją urząd podważył istniejący w Polsce ład prawny i dał do zrozumienia, że ci wszyscy legalnie pracujący taksówkarze mikroprzedsiębiorcy, którzy spełniają wymogi, są zwyczajnie frajerami – komentował dla nas Andrzej Badocha z krakowskiej sekcji taksówkarskiej „Solidarność '80".
Takie stanowisko UOKiK w sprawie Ubera nie jest jednak niczym wyjątkowym. Organy antymonopolowe w wielu krajach wydały podobne oświadczenia, m.in. w Kanadzie, krajach Skandynawskich, czy Hiszpanii.