InPost traci rynek listów

Klienci instytucjonalni zrywają umowy z prywatnym operatorem pocztowym.

Publikacja: 19.01.2016 20:00

Foto: Rzeczpospolita

W ciągu ostatnich miesięcy InPost stracił kilka cennych kontraktów na obsługę korespondencji – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Jak ustaliliśmy, w trakcie obowiązywania umowy rozwiązały ją m.in. Urząd Dozoru Technicznego (UDT), urzędy gmin w Brwinowie, Piastowie i Prażmowie, warszawskie Centrum Kształcenia Podyplomowego Pielęgniarek (CKPP). Powód? Niewłaściwa realizacja zleceń, niezgodnie z warunkami przetargów, nieterminowość czy brak odpowiedzi na reklamacje. Instytucje te dokończenie wartych w sumie grubo ponad 5 mln zł kontraktów przekazały Poczcie Polskiej (PP), największemu konkurentowi InPostu. Państwowy operator na odebranych rywalowi zleceniach może zarobić ponad 1 mln zł.

Decyduje polityka

– Nie bagatelizujemy żadnej informacji od klientów o możliwych nieprawidłowościach w realizacji kontraktów i każdy taki sygnał jest dokładnie badany we współpracy z zamawiającym. Dwa ze wspomnianych kontraktów zostały rozwiązane za porozumieniem stron, gdyż obie strony uznały, że ich dalsza realizacja nie ma podstaw ekonomicznych – tłumaczy nam Wojciech Kądziołka, rzecznik InPostu.

Nie ukrywa jednak, że w niektórych przypadkach wpływ na decyzję zamawiającego mają nie tylko pieniądze.

– Warto zwrócić uwagę na fakt, że po zmianach politycznych pod koniec ubiegłego roku część instytucji rządowych czy samorządowych zdecydowała się na rozwiązanie kontraktów zawartych w latach wcześniejszych – zaznacza. Dlaczego? Tego nie wyjaśnia. Warto jednak pamiętać, że Rafał Brzoska, właściciel InPostu, popiera Ryszarda Petru (wspierał go na kongresie założycielskim Nowoczesnej PL), a za rządów Platformy Obywatelskiej zdobył – kosztem PP – intratny kontrakt na obsługę wymiaru sprawiedliwości.

Poczta odzyskuje rynek

Jeszcze niedawno InPost święcił tryumfy – w 2014 r. przejął od Poczty wartą 500 mln zł obsługę sądów i prokuratur, stopniowo odbierał też udziały rynkowe państwowemu operatorowi. Teraz jego spółka znalazła się w defensywie, a do kontrnatarcia przystąpiła Poczta. W ubiegłym roku InPost przegrał przetarg na operatora wyznaczonego i obsługę sądów. Od tego czasu traci kontrakty zdobyte w już wygranych przetargach.

W lipcu ub.r. samorządowcy z Piastowa i Brwinowa przekazali Poczcie zlecenie dokończenia obsługi korespondencji, choć dwuletnie kontrakty na lata 2015–2016 wygrała grupa InPost. Z tego tytułu w 2015 r. PP zarobić miała 125 tys. zł, a w tym roku dostanie kolejne 250 tys. zł. Z usług prywatnej firmy we wrześniu zrezygnował też Urząd Gminy Prażmów, choć z InPostem wiązała go umowa do końca 2015 r. Zlecenie trafiło do PP. W październiku na ofertę Poczty Polskiej postawiło też CKPP, choć wciąż obowiązywał dwuletni kontrakt z InPostem. W ubiegłym miesiącu z kolei ze współpracy z prywatnym operatorem wycofał się UDT. Wart 5 mln zł trzyletni kontrakt zakończono cztery miesiące po rozstrzygnięciu przetargu. Wiele wskazuje na to, że – ze względów proceduralnych – Poczta może odebrać InPostowi kolejne zlecenie – ze stołecznego Zarządu Dróg Miejskich. Krajowa Izba Odwoławcza uznała bowiem na początku stycznia, że ZDM nie powinien odrzucić oferty PP.

Przetargi InPostu

– Od dwóch lat podkreślamy, że jesteśmy jedynym operatorem w Polsce, który świadczy na odpowiednim poziomie masowe usługi pocztowe. Rezygnacja klientów z usług konkurenta to trend, który może się jeszcze umocnić, jeśli InPost dalej będzie koncentrował się na oczernianiu Poczty zamiast na radykalnej poprawie jakości – komentuje Zbigniew Baranowski, rzecznik PP.

– W 2015 r. wygraliśmy blisko 200 przetargów. Będą one realizowane w latach 2016 i 2017, gdyż jesteśmy oceniani jako wiarygodny i solidny partner – ripostuje Kądziołka.

Opinia

Bogumił Nowicki, szef NSZZ „Solidarność" Poczty Polskiej

Jakość usług, które oferował InPost, np. przy obsłudze sądów, była skandaliczna. To, że ta firma wygrała państwowy przetarg wart 0,5 mld zł, nie jest przypadkiem. Odpowiednie służby powinny go przeanalizować, bo te publiczne pieniądze został zmarnowane.

Teraz widać powrót do normalizacji. Poczta Polska odzyskuje rynek, została na dziesięć lat operatorem wyznaczonym. W ciągu ostatnich dwóch lat, po przegranej w poprzednim przetargu sądowym, pracę w PP straciło w ramach programu dobrowolnych odejść kilkanaście tysięcy osób. Teraz, aby obsłużyć pozyskiwanych klientów, powinniśmy znowu zatrudniać. Do utrzymania jakości obsługi potrzebny jest też wzrost płac. Ostatnia godziwa podwyżka była w 2008 r. Teraz będziemy się starali o kolejną.

W ciągu ostatnich miesięcy InPost stracił kilka cennych kontraktów na obsługę korespondencji – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Jak ustaliliśmy, w trakcie obowiązywania umowy rozwiązały ją m.in. Urząd Dozoru Technicznego (UDT), urzędy gmin w Brwinowie, Piastowie i Prażmowie, warszawskie Centrum Kształcenia Podyplomowego Pielęgniarek (CKPP). Powód? Niewłaściwa realizacja zleceń, niezgodnie z warunkami przetargów, nieterminowość czy brak odpowiedzi na reklamacje. Instytucje te dokończenie wartych w sumie grubo ponad 5 mln zł kontraktów przekazały Poczcie Polskiej (PP), największemu konkurentowi InPostu. Państwowy operator na odebranych rywalowi zleceniach może zarobić ponad 1 mln zł.

Pozostało 86% artykułu
Transport
Bruksela przywołuje do porządku 20 linii lotniczych. Chodzi o „greenwashing”
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił