Duńska Policyjna Służba Wywiadowcza (PET) miała zidentyfikować osoby, którym przyznano świadczenia z tytułu niezdolności do pracy, a które następnie wyjechały do Syrii walczyć w szeregach Daesh.

- To wielki skandal, że wydajemy pieniądze ze środków przeznaczonych na świadczenia społeczne dla Duńczyków osobom, które wyjechały do Syrii - przyznał minister ds. zatrudnienia Troels Lund Poulsen w rozmowie z dziennikiem. - Przebywanie w strefie działań wojennych i bezpośredni lub pośredni udział w walkach nie jest czymś co współgra z otrzymywaniem świadczeń dla niepełnosprawnych - dodał.

PET zbiera informacje na temat świadczeń wypłacanych bojownikom Daesh, którzy są obywatelami Danii, w związku z przygotowywaniem przepisów, które ułatwią odbieranie osobom biorącym udział w wojnie w Syrii takich świadczeń. Obecnie - jak wyjaśnia duński odpowiednik ZUS-u - prawo nie pozwala na odebranie świadczenia wyłącznie na podstawie zdobytych przez wywiad informacji o udziale danej osoby w wojnie w Syrii.

Duński wywiad apeluje o odbieranie świadczeń Duńczykom walczącym w Syrii od 2014 roku, kiedy to zidentyfikowano 24 dżihadystów, którym Dania wypłacała zasiłki dla bezrobotnych.

W grudniu dziennik "Ekstra Bladet" poinformował, że duńskie władze będą starały się odzyskać ok. 672 tysięcy koron (równowartość ok. 100 tysięcy dolarów) wypłacone tytułem różnego rodzaju świadczeń osobom biorącym udział w walkach w Syrii.