Podsumowanie roku najlepszej polskiej tenisistki: 18 turniejów, zero zwycięstw, jeden finał, jeden półfinał i jeden ćwierćfinał. Najbardziej ograny (czyli osiem razy) scenariusz: dwie wygrane, przegrana i do domu. Bilans końcowy: 24 zwycięstwa, 17 porażek, przychód brutto z premii: 900 tys. dolarów, co tylko poświadcza, że tenis zawodowy, nawet z dala od pucharów, nie traci uroku finansowego.
Agnieszka Radwańska do bilansu pewnie dodałaby ślub, pierwszą książkę, kilka poważnych infekcji wirusowych oraz parę drobnych kontuzji – w większości ślady 13 sezonów pracy w WTA Tour. W sumie wyszło bardzo prawdopodobne miejsce poza pierwszą dwudziestką rankingu na koniec roku.
Najlepsza polska tenisistka tak nisko była ostatnio w 2008 roku, gdy jeszcze jako nastolatka zabierała się do podbijania świata. – Cóż, sezon był trudny, doszły problemy ze zdrowiem, małżeństwo, jak powiedział jej mąż: zapłaciła także rachunki za to, co kiedyś było. Jak uprawia się sport zawodowo, to nie da się tego uniknąć – mówi „Rzeczpospolitej" Robert Piotr Radwański, tata i były trener.
Czy oznacza to zapowiedź schyłku kariery czy przejściowy kryzys? – Agnieszka „przebieg" ma rzeczywiście duży. Oczywiście nie jest stara, ale w tenisie wyczynowym bardziej niż lata gry liczy się liczba meczów rozegranych z dużą intensywnością, na wysokim poziomie i tych ma naprawdę dużo – potwierdza „Rz" Krzysztof Guzowski, fizjoterapeuta towarzyszący tenisistce od 2013 roku. – Wiadomo, że od lat ma typowe problemy ortopedyczne: bark, dłoń, stopa – raz jest lepiej, raz gorzej, ale generalnie z tym sobie radzimy. Sama Agnieszka też dużo z tym robi. Problemem ostatnich miesięcy, może nawet całego roku, było jednak to, że mieliśmy dużo kłopotów innej natury niż ortopedyczne: infekcje, gorsze samopoczucie. Nawiązaliśmy współpracę z lekarzami różnych specjalności, by poprawić parametry zdrowotne Agnieszki związane z jej układem krwionośnym, oddechowym i endokrynologicznym, żeby ją ogólnie podciągnąć, bo widzieliśmy z badań krwi, że nie było dobrze – dodaje fizjoterapeuta.
Przyczyny zdrowotne wydają się zatem podstawowym powodem słabszego roku.