W Chinach czas się zatrzymał

Lata mijają, a oni wciąż walczą o tytuły. Roger Federer pokonał Rafaela Nadala 6:4, 6:3 w finale w Szanghaju.

Aktualizacja: 15.10.2017 20:14 Publikacja: 15.10.2017 19:59

Roger Federer po zwycięstwie w Szanghaju

Roger Federer po zwycięstwie w Szanghaju

Foto: AFP

Młodsi robią co mogą, ale świat tenisa wciąż nie zna bardziej interesującej rywalizacji. Mecz nr 38 pomiędzy Szwajcarem i Hiszpanem przyniósł jedno z bardziej błyskotliwych zwycięstw Federera. Przyjemność oglądania była taka jak dawniej, tempo niektórych wymian zawrotne. Minęła ponad dekada, a oni walczą, jakby czas się zatrzymał.

– Na początku tego roku chyba obaj nie myśleliśmy, że wszystko tak dobrze się potoczy. W każdym razie ja nie myślałem. Mogę tylko mieć nadzieję, że to jeszcze nie koniec – mówił szwajcarski mistrz.

Powody do optymizmu ma na pewno: wygrał z Nadalem piąty mecz z rzędu (poprawił bilans do stanu 15-23), trzeci w tym roku (Australian Open, Miami, Szanghaj), przerwał zwycięską serię Hiszpana rozpoczętą w US Open, obudził nawet nadzieję niektórych, że walka o rankingowy nr 1 na koniec roku jeszcze nie jest skończona.

Federer, dziś nr 2, ostatni raz kończył sezon na szczycie klasyfikacji ATP Tour w 2009 roku. Przewaga Nadala po finale w Szanghaju zmalała do 1960 punktów. Teoretyczne szanse zatem są (turniej z cyklu ATP Masters 1000 w Paryżu i finał w Londynie to do zdobycia nawet 2500 pkt), choć trudno przypuszczać, że Hiszpan nie zadba o zachowanie pozycji lidera.

O tytuł deblowy w Szanghaju też walczyli najlepsi na świecie: para nr 1 John Peers i Henri Kontinen z parą nr 2, czyli Łukaszem Kubotem i Marcelo Melo. Tym razem 6:4, 6:2 wygrali Australijczyk i Fin, lecz okazje do rewanżu tej jesieni jeszcze będą: np. w Paryżu w hali AccorHotels Arena (dawna Bercy) lub w Londynie w hali O2.

W kolejnym tygodniu tenisiści mają w programie trzy turnieje z serii ATP 250. Federer i Nadal odpoczywają. W Moskwie najwyżej rozstawieni są Pablo Carreno Busta i Albert Ramos-Vinolas, w Antwerpii bohaterem ma być David Goffin, a w Sztokholmie (gdzie do kwalifikacji zgłosił się Jerzy Janowicz) nr 1 to Grigor Dymitrow, nr 2 Kevin Anderson, choć równie ciekawe mogą być mecze Nicka Kyrgiosa i Juana Martina del Potro.

Tenis kobiecy żył w niedzielę pierwszym po dyskwalifikacji sukcesem Marii Szarapowej, która wygrała turniej w Tianjinie, pokonując w finale 7:5, 7:6 (10-8) Arynę Sabalenkę z Białorusi.

Rosjanka już jest blisko pierwszej pięćdziesiątki świata, a jak dobrze zagra w kolejnym tygodniu w Pucharze Kremla, to awans będzie jeszcze bardziej wyraźny.

W ostatnim tygodniu przed turniejem mistrzyń w Singapurze tenisistkom pozostały starty w Moskwie i Luksemburgu. Ósemka na Masters odpoczywa, bo początek rywalizacji w Singapurze już za tydzień.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: k.rawa@rp.pl

Młodsi robią co mogą, ale świat tenisa wciąż nie zna bardziej interesującej rywalizacji. Mecz nr 38 pomiędzy Szwajcarem i Hiszpanem przyniósł jedno z bardziej błyskotliwych zwycięstw Federera. Przyjemność oglądania była taka jak dawniej, tempo niektórych wymian zawrotne. Minęła ponad dekada, a oni walczą, jakby czas się zatrzymał.

– Na początku tego roku chyba obaj nie myśleliśmy, że wszystko tak dobrze się potoczy. W każdym razie ja nie myślałem. Mogę tylko mieć nadzieję, że to jeszcze nie koniec – mówił szwajcarski mistrz.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Hubert Hurkacz w imponującym stylu zaczął turniej w Madrycie
Tenis
WTA Madryt. Magda Linette przegrała z Aryną Sabalenką po dwugodzinnej bitwie
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Tenis
Iga Świątek wygrywa pierwszy mecz w Madrycie. Niespodziewane kłopoty w końcówce
Tenis
Iga Świątek czeka na pierwszy sukces w Hiszpanii. Liderka rankingu zaczyna dziś turniej w Madrycie