Wielka płyta na wielką skalę, nazywana „koroną budownictwa socjalistycznego” pojawiła się w Polsce w latach 60. - było to priorytetowe zadanie w PRL-u, bo głód mieszkaniowy był wielki i trudny do zaspokojenia.
Budowle z prefabrykowanych elementów szybko się wprawdzie pojawiały, ale okazały się też niezbyt udanym pomysłem. Początkowo wznoszone niewysokie bloki, szybko ustąpiły miejsca wielkim molochom, które poza komplikacjami relacji społecznych przynosiły problemy nieustannie pojawiających się usterek.
– Wbrew temu co się powszechnie sądzi w Polsce takie budownictwo nie jest pomysłem komunistycznym, a zachodnioeuropejskim – przypomina Mirosław Pęczak, socjolog.
Bogna Świątkowska uważa, że każdy z nas ma za sobą doświadczenie bloku, bo nawet jeśli w nim nie mieszkał – znał wielu, którzy je zasiedlali.
Łódzkie Bałuty, Poznańskie Piątkowo, Ursynów w Warszawie, Przymorze w Gdańsku – to tylko niektóre adresy blokowisk przypomniane w dokumencie.