Chciała iść do szkoły cyrkowej, ale ostatecznie trafiła do baletowej, która była szkołą ostrej dyscypliny. Nie mniej trudnych doświadczeń było jej udziałem w warszawskiej PWST, którą ukończyła w 1994 roku. W programie przyznaje, że dopiero teraz potrafiłaby skorzystać z dawanych wówczas przez profesorów nauk. Opiekunką jej roku była Maja Komorowska i wstawiała się za nią w PWST, gdy inni uważali, że nie rokuje i chcieli ją relegować.
- W pełni kresowy człowiek też w sztuce – chwali uczennicę Maja Komorowska komplementując poszczególne jej role.
Katarzyna Herman w swoim zawodzie czuje się coraz lepiej, zwłaszcza, że coraz skuteczniej pozbywa się tremy. Scenę uważa za swoje najbezpieczniejsze miejsce na świecie.
Często słyszy, że „kradnie scenę” – taką siłę ma jej aktorstwo, choć ona żartobliwie odpowiada, że ten zarzut wynika z jej „dużej postaci”. Uważa, że aktor powinien być odważny i ważne jest dla niej przekraczanie kolejnych granic umiejętności zawodowych.
– To jest taki instrument, jakiego nie znamy i wydobywa dźwięki, do jakich nie jesteśmy przyzwyczajeni – mówi o Herman Agnieszka Holland. - Mam niebywałe zaufanie do jej intuicji.