Szwedzki producent sprzętu łączności ma problem z rentownością, na skutek mniejszej działalności na najważniejszych rynkach poniósł w I kwartale stratę 12,3 mld koron (1,26 mld euro). Firma wypadała gorzej od pewnego czasu także z powodu rosnącej konkurencji chińskiej Huawei i odnowionej Nokii. W 2016 r. zwolniła prezesa Hansa Vestberga, uprzedziła o gorszych wynikach

Nowy prezes (od 2017 r.) Börje Ekholm przedstawił nową strategię. Zamierza sprzedać aktywa niestrategiczne i skupić się na produkcji sprzętu sieciowego, na usługach cyfrowych i na Internecie rzeczy (Internet of Things – IoT) – koncepcji, wedle której jednoznacznie identyfikowalne przedmioty mogą pośrednio albo bezpośrednio gromadzić, przetwarzać lub wymieniać dane za pośrednictwem instalacji elektrycznej inteligentnej KNX lub sieci komputerowej. Obiecał też poprawić marżę operacyjną z 6 proc. w 2016 do co najmniej 12 w 2018 r.

Pod koniec maja fundusz Cevian Capital kierowany przez Christera Gardella kupił za miliard dolarów udział 5,6 proc. w szwedzkiej firmie, stając się jednym z jej większych akcjonariuszy. Fundusz wcześniej naciskał na radykalne zmiany w Volvo, Danske Bank i ThyssenKrupp, teraz zaczął krytykować kierownictwo Ericssona za „bardzo kiepską pracę". Gardellowi nie podoba się też struktura udziałów w Ericssonie, która jego zdaniem nie zachęca inwestorom do domagania się zmian.

— Nie jest całkiem bez sensu rozumowanie, że to Gardell wypchnął Johanssona — stwierdził anonimowo pewien zarządca funduszu.

„ Firma wchodzi teraz w nowy etap, skupi się na realizacji, a mamy też nowy układ własnościowy. Jest naturalne zostawienie akcjonariuszom wyboru przewodniczącego i to na długo wcześniej, a ja chcę ogłosić, że nie będę kandydować na nową kadencję" — stwierdził w komunikacie Johansson zajmujący obecne stanowisko od 2011 r.