Chiny: Meitu - kontrowersyjny lider rynku upiększania zdjęć

Chińska firma Meitu, oferująca smartfony z aplikacjami poprawiającymi urodę na zdjęciach i filmach wideo chwali się szóstym miejscem na liście światowych gigantów IT. Jeden z ekspertów od cyberbezpieczeństwa ostrzega jednak, że aplikacje firmy mogą zawierać pakiety śledzące użytkowników.

Aktualizacja: 01.08.2017 15:58 Publikacja: 01.08.2017 15:36

Chiny: Meitu - kontrowersyjny lider rynku upiększania zdjęć

Foto: www.meitu.com

Historia Meitu sięga 2008 r. Inwestor Cai Wensheng wraz z obecnym dyrektorem generalnym Wu Xinhongiem postanowili dopracować filtry do obróbki zdjęć na urządzeniach mobilnych. Dostrzegli potencjał tkwiący w błyskawicznie rosnącej grupie chińskich użytkowników smartfonów. Plan się powiódł, dziś aplikacje Meitu są zainstalowane na ponad 1,1 mld urządzeń mobilnych, miesięcznie korzysta z nich 450 mln aktywnych użytkowników w Chinach i ponad drugie tyle na całym świecie. Na spotkaniu w mieście Xiamen w swojej siedzibie firma z dumą prezentuje dane serwisu AppAnnie, według których znajduje się na szóstym miejscu wśród światowych gigantów IT.

Meitu oferuje szeroką gamę aplikacji o jednym przeznaczeniu - poprawianiu urody na zdjęciach i nagrywanych filmikach wideo. Wystarczy kilka kliknięć, by popularne obecnie autoportrety, czyli selfie nabrały nowego wyglądu i zostały umieszczone na serwisach społecznościowych. Meitu korzysta z najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych i włącza do swoich produktów sztuczną inteligencję (AI), rozszerzoną rzeczywistość (AR), technologię głębokiego uczenia algorytmów (Deep Learning) oraz cloud computing.

"Oferowane przez nas smartfony z łatwością wykorzystują potencjał wszystkich 23 oferowanych przez nas produktów" - mówił PAP przedstawiciel firmy, nawiązując do najnowszego produktu, smartfonu M8 wyposażonego w nowoczesną optykę przeznaczoną głównie do robienia selfie. Nazwa firmy weszła do codziennego języka podobnie jak "Photoshop" w kulturze Zachodu i oznacza cyfrowe poprawianie fotografii.

Jednak sukces Meitu opisywany jest tak idealistycznie jedynie w Chinach. Dla zachodnich mediów chińskie aplikacje poprawiające urodę oznaczają w przypadku tej firmy problemy związane z poufnością danych. Użytkownicy w USA zaczęli na początku publikować zrzuty ekranów swoich komórek podczas instalacji produktów Meitu. Okazywało się, że aplikacje wymagają dużo większej liczby zgód na dostęp do danych danego smartfona, nie tylko do wbudowanego w niego aparatu fotograficznego, jak w przypadku zachodnich odpowiedników, ale również do informacji o innych równolegle uruchomionych na danym sprzęcie aplikacjach, unikalnych numerach sprzętu, danych o wykonywanych połączeniach, danych o operatorach sieci komórkowej oraz połączeniach WiFi.

Jeden z ekspertów rynku bezpieczeństwa IT, cytowany przez serwis "TechCrunch", tak podsumował prawdziwe - jego zdaniem - zadanie aplikacji dostarczanych przez Meitu: "Meitu to połączenie wielopłaszczyznowej analizy i pakietów śledzących reklamy, wraz z czymś słodkim, co przyzwyczaja do siebie ludzi".

Obrońcy aplikacji zwracali uwagę, że Meitu jako chińska firma może być zobligowana przez rządowych regulatorów do pobierania takich informacji od swoich użytkowników oraz, że coraz więcej mniejszych graczy na rynku stara się wykorzystywać furtki w regulacjach i niedoprecyzowane przepisy do zbierania jak największych porcji danych wykorzystywanych następnie do usprawnień kampanii e-marketingowych.

Strategią Meitu jest nawiązywanie współpracy z celebrytami (ambasadorem marki w Chinach jest niezwykle popularna w kraju aktorka i piosenkarka znana jako Angelababy) oraz dopasowywanie produktów do wymogów piękna obowiązujących na zagranicznych rynkach. Firma tworzy partnerstwa z przedstawicielami hinduskiego Bollywood, południowokoreańskiego K-Popu, światowej klasy specjalistami od makijażu (Charlotte Tillbury czy Daniel Chinchilla) oraz wpływowymi blogerami. W celu ekspansji na zagraniczne rynki pozyskuje się do wspólnych działań także zachodnie koncerny z branży modowej oraz kosmetycznej, jak amerykańskie Benefit Cosmetics czy francuskie Lancome.

Sukces firmy z Xiamenu jest wykorzystywany obecnie jako jeden z przykładów globalnie zorientowanej przedsiębiorczości z prowincji Fujian, uchodzącej za kolebkę chińskich fortun budowanych w kraju i na emigracji. Dodatkowo w mieście na początku września ma odbyć się szczyt państw grupy BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA).

W Chinach obecnie jest ponad 700 mln użytkowników internetu. Co piąty internauta świata pochodzi z tego kraju.

Historia Meitu sięga 2008 r. Inwestor Cai Wensheng wraz z obecnym dyrektorem generalnym Wu Xinhongiem postanowili dopracować filtry do obróbki zdjęć na urządzeniach mobilnych. Dostrzegli potencjał tkwiący w błyskawicznie rosnącej grupie chińskich użytkowników smartfonów. Plan się powiódł, dziś aplikacje Meitu są zainstalowane na ponad 1,1 mld urządzeń mobilnych, miesięcznie korzysta z nich 450 mln aktywnych użytkowników w Chinach i ponad drugie tyle na całym świecie. Na spotkaniu w mieście Xiamen w swojej siedzibie firma z dumą prezentuje dane serwisu AppAnnie, według których znajduje się na szóstym miejscu wśród światowych gigantów IT.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika
Materiał partnera
Handel z drugiej ręki napędza e-commerce
Materiał partnera
TOGETAIR 2024: drogi do ocalenia Ziemi