Przedstawienie z pewnością wywoła podobne spory jak grane przed rokiem „Soplicowo" pomyślane jako współczesny suplement do „Pana Tadeusza". Piotr Cieplak po raz kolejny zadziwia i zastanawia, zmusza, a właściwie zachęca do refleksji. To już trzeci spektakl w Narodowym, którego tytuł sugeruje, że skierowany jest do dziecięcej widowni. Ale to pozory, zarówno w przypadku „Królowej śniegu", jak i „Opowiadań dla dzieci" Singera. Podobnie jest teraz z „Elementarzem". Tytuł sugeruje, że powstało pełne radości przedstawienie na motywach naszej pierwszej czytanki, czyli „Elementarza" Falskiego, a zespół muzyczny tę diagnozę mógłby tylko potwierdzać. Autorką tekstu jest Barbara Klicka, poetka i animatorka kultury.
Jeśli to ma być lekcja czytania, to, po pierwsze, dla dorosłych, a po drugie, czytania ze zrozumieniem. Księgą jest otaczająca rzeczywistość. Narratorka Ala, grana przez Edytę Olszówkę, ma kota na punkcie zadawania trudnych pytań. Wyrusza w magiczną podróż niczym Alicja z Krainy Czarów. Jej przewodnikami są napotkani mieszkańcy – mili, życzliwi, ale też cwani, odpychający i wredni, jak w życiu. Dialogi z nimi rozpoczynają się na kolejne litery alfabetu.
Gra słowami zaproponowana przez Klicką jest wartością samą w sobie. Są historie mroczne i zabawne. Ala zawsze z otaczającej rzeczywistości potrafi wyłowić fałsz i obłudę, a przysłuchując się opowieściom, stara się przywrócić słowom ich pierwotne znaczenia. Spektakl przypomina serię etiud aktorskich prezentujących sceny z życia. Etiudy są precyzyjnie napisane, wyreżyserowane i zagrane.
„Elementarz" jest kreacją zbiorową aktorów Teatru Narodowego. Falskim Marianem jest tu Monika Dryl, a Marianem Falskim Bartłomiej Bobrowski, wyróżnia się też Dominika Kluźniak jako Cela. Na uwagę zasługuje tercet aktorsko-muzyczny znany już z innych przedsięwzięć, czyli Jakub Gawlik, Paweł Paprocki, Marcin Przybylski.
Ala w interpretacji Edyty Olszówki to aktorski majstersztyk. Olszówka gra dziewczynę? Kobietę? Czy właściwie istotę poza czasem? Ma w sobie niewinność dziecka, a jednocześnie kobiecą zmysłowość i dojrzałość. Dziecięca ciekawość, z jaką obserwuje świat, łączy się u niej z pewną niezłomnością, a może raczej z elementarnym poczuciem przyzwoitości.