Jacek Sempoliński. Artysta, który żył idiotycznie

W przyszłym roku minie pięć lat od śmierci Jacka Sempolińskiego – malarza rysownika, krytyka i eseisty. Właśnie ukazał się tom wypisów z jego dzienników „A me stesso”. Promujące go spotkanie odbędzie się we środę w warszawskiej Galerii Monopol o 19.

Aktualizacja: 13.12.2016 09:52 Publikacja: 13.12.2016 09:49

Foto: materiały prasowe

Tytuł dziennika „A me stesso”, czyli – sobie samemu, nawiązuje do wystawy mającej taką samą nazwę, którą ten artysta został uhonorowany w 2002 roku w Zachęcie na 75-lecie swoich urodzin. Była ona nie tyle sumą jego twórczości, co prezentacją nowych prac powstałych w okresie zaledwie kilku ostatnich lat – nieoczekiwanie odbiegających od dotychczasowych. Wykładowca w warszawskiej ASP od 1956 roku, będący absolwentem tejże, przyciągał studentów nie tylko swoją twórczością (uczestnik Ogólnopolskiej Wystawy Młodej Plastyki w Arsenale w 1955 roku, laureat Nagrody im. Jana Cybisa -  1977), ale i – osobowością. Bogactwem i różnorodnością zainteresowań tego artysty, można obdzielić wielu humanistów - takich spostrzeżeń dostarczają także wypisy z dzienników obejmujące lata 1999-2008 i opatrzone podtytułem „Drogi i rozstaje twórczości”. 

W jednym z trzech wstępów do notatek, Jerzy Artysz napisał: „Jacek jest wielkim muzykiem, który maluje”. Na dowód przytoczyć można dziesiątki notatek na tę okoliczność, bo muzyka, jej wykonawcy i kompozytorzy są jednym z leitmotivów tego dziennika. Drugim nawracającym motywem notatek są trzy ważne miejsca dla Sempolińskiego: rodzinna Warszawa, Męćmierz i Nieborów. Porusza się po nich ruchem konika szachowego – każde następne jest nie tylko zaplanowanym miejscem pobytu, ale i ucieczką od poprzedniego…

Piszący wstęp Lech Sokół koncentruje się na mało znanym epizodzie twórczym Sempolińskiego z początku kariery, kiedy artysta odniósł sukces jako scenograf – jego praca do „Andromachy” Racine’a wygrała na wystawie młodych artystów szkół artystycznych, ciesząc się świetnymi recenzjami i torując drogę do dalszych realizacji. Ale nie chciał. „Zrozumiałem, że teatr nie dla mnie, że w domu, przy stole, projektując, jestem królem – tu, w instytucji, jestem częścią organizmu, a to likwidowało moją wyobraźnię” – zanotował po latach Sempoliński.

Pod każdą datą dzienną znajduje się rodzaj metryczki dnia – relacja na temat samopoczucia, pogody, często – refleksje o spotkaniach z ludźmi, sprawozdanie z własnych wątpliwości na temat sztuki, ale - nie tylko.

„Żyję jednak idiotycznie – „Anna Karenina”, filmy z Gretą Garbo, rysunki, Chopin Blechacza bardziej decydują o stanie ducha niż rzeczywistość. Tak żyłem zawsze, może dlatego byłem swobodniejszy od innych. (…) To odcięcie od rzeczywistości dawało mi pewien luksus wewnętrzny, ale i sprawiało, ze byłem zawsze postacią niejako fikcyjną” – zanotował w lutym 2006 roku Jacek Sempoliński. „ (…) myślę o Obojgu Rodziców właściwie bez przerwy. Tak jak o przeszłości, stale jestem w niej pogrążony” – zwierza się wielokrotnie na kartach dziennika…

Obszerny ponad 500-stronicowy dziennik zawiera zapiski często niemal codzienne, choć zdarzają się i kilkumiesięczne przerwy. Ich wyboru dokonał prof. Wiesław Juszczak, zredagowała Emilia Olechnowicz. Publikacja ukazała się nakładem Instytutu Sztuki PAN w nakładzie zaledwie kilkuset egzemplarzy. Warto do niej zajrzeć, bo wielość tropów i refleksji zawarta w tym dzienniku jest wartością nie tylko dla znających Jacka Sempolińskiego.

Gośćmi w Galerii Monopol będą prof. Wiesław Juszczak i Emilia Olechnowicz.

Spotkaniu będzie towarzyszył pokaz obrazów artysty, który potrwa do 4 lutego 2017 roku.

Tytuł dziennika „A me stesso”, czyli – sobie samemu, nawiązuje do wystawy mającej taką samą nazwę, którą ten artysta został uhonorowany w 2002 roku w Zachęcie na 75-lecie swoich urodzin. Była ona nie tyle sumą jego twórczości, co prezentacją nowych prac powstałych w okresie zaledwie kilku ostatnich lat – nieoczekiwanie odbiegających od dotychczasowych. Wykładowca w warszawskiej ASP od 1956 roku, będący absolwentem tejże, przyciągał studentów nie tylko swoją twórczością (uczestnik Ogólnopolskiej Wystawy Młodej Plastyki w Arsenale w 1955 roku, laureat Nagrody im. Jana Cybisa -  1977), ale i – osobowością. Bogactwem i różnorodnością zainteresowań tego artysty, można obdzielić wielu humanistów - takich spostrzeżeń dostarczają także wypisy z dzienników obejmujące lata 1999-2008 i opatrzone podtytułem „Drogi i rozstaje twórczości”. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce