Te osoby zostaną w naszej firmie, dzięki temu, że zaproponowały takie zadośćuczynienie swoich działań, które odciska dobry ślad. Uważam, że lepszą rzeczą jest to, że zaangażują się z własnej inicjatywy w pomoc potrzebującym ludziom. Dla mnie byłoby dużo łatwiej podejmować proste decyzje, natomiast nie zawsze to, co proste, jest najlepsze. Uznaliśmy, że ta ich deklaracja ma swoją wartość.
Na co pan liczył, zatwierdzając kontrowersyjną komunikację marki Tiger w social mediach?
Mój udział dotyczył założeń – zgodziłem się, że będzie gra w przeżywanie chwili, gra kontrowersją. Ale zlecając działania profesjonalnej agencji reklamowej, oczekiwaliśmy doświadczenia, wiedzy, wsparcia. Nie zamawialiśmy testowania wrażliwości naszego pracownika ani audytu naszej kontroli nad młodszym specjalistą. Tak, oba te testy zostały przez nas oblane. Ale mieliśmy prawo oczekiwać dostarczenia grafiki w akceptowalnym standardzie. Kontrowersję i obrazę uczuć dzieli przepaść.
Ile akcji reklamowych jest realizowane aktualnie w Maspeksie?
Naprawdę dokładnie nie jestem w stanie tego zliczyć, ale z pewnością jest to ponad sto kampanii reklamowych rocznie. Mamy kilkadziesiąt marek w Polsce i za granicą, kilka tysięcy produktów. Dla każdej marki realizujemy kampanie marketingowe, korzystamy ze wszystkich dostępnych narzędzi. Prowadzimy komunikację 360 stopni, czyli w każdym możliwym medium – telewizji, internecie, outdoorze, organizujemy też mnóstwo innych działań, jak eventy czy festiwale. Do tego dochodzą działania w social mediach, prawie każda z marek ma swój profil na Facebooku, część także na Instagramie, Twitterze, część na YouTubie. Do tego kilkaset promocji handlowych i praca nad nowymi produktami.
Jak wygląda u państwa nadzór nad marketingiem?