Jak żyje się na Białorusi?

Ceny większe niż w Polsce, a zarobki mniejsze niż w Macedonii. Tak wygląda dzisiaj kraj prezydenta Aleksandra Łukaszenki.

Aktualizacja: 18.11.2016 06:06 Publikacja: 16.11.2016 17:54

Z okazji 99. rocznicy rewolucji październikowej w Mińsku, przy fabryce traktorów, stanął nowy pomnik

Z okazji 99. rocznicy rewolucji październikowej w Mińsku, przy fabryce traktorów, stanął nowy pomnik Lenina.

Foto: AFP

Korespondencja z Mińska

To prawda, że Mińsk już nie jest tym miastem, którym był 20 lat temu. Życie tu toczy się podobnie jak w każdej europejskiej stolicy. W ciągu ostatnich kilkunastu lat pojawiły się liczne sieci supermarketów, a miasto roi się od pubów, restauracji, kawiarenek i nocnych klubów.

Budowana jest trzecia linia metra, która jeszcze bardziej usprawni dobrze rozwiniętą komunikację. Zapewne większości turystom odwiedzającym ten kraj właśnie takie wspomnienia pozostaną po Białorusi. Ale wystarczy przyjrzeć się bliżej i porozmawiać z ludźmi, by ujrzeć drugą stronę medalu. Już nie tak błyszczącą i kolorową.

Drożyzna i monopol

– Ludzie narzekają, ale przypomnijmy czasy, kiedy w naszych sklepach niczego nie było, nawet podstawowych rzeczy. A teraz wszystko jest – mówi emerytowany profesor w portierni jednej z mińskich uczelni wyższych.

– Teraz wszystko jest, tylko pieniędzy nie ma – odpowiada uprzejma pani, podając staruszkowi kurtkę.

Ten krótki dialog bardzo dobrze obrazuje dzisiejszą sytuację w niespełna dziesięciomilionowej Białorusi.

W jednym ze znanych mińskich marketów „Radziwiłowskim" chleb kosztuje średnio ok. 1,5 rubla (równowartość 3,2 złotego), kilogram łopatki wieprzowej – 9 rubli (około 20 złotych), kilogram kurczaka – 6 rubli (13 złotych), średnia cena wędliny to 14 rubli (ponad 30 złotych), a 100-gramowe opakowanie kawy mielonej Tchibo kosztuje aż 3,5 rubla (7,5 złotego).

Poza wódką (najtańsza ok. 14 złotych) i papierosami (średnio 6,5 złotego) prawie wszystkie towary kosztują więcej niż w Polsce.

– Gdyby na Białorusi produkty kosztowały tyle samo co w Polsce, jedna białoruska rodzina zaoszczędziłaby rocznie nawet 400 dolarów (ponad 1600 złotych) – mówi „Rzeczpospolitej" znany białoruski ekonomista Jarosław Romańczuk.

Prezydent walczy ze średnią krajową

– Te ceny odzwierciedlają dzisiejszy stan białoruskiej gospodarki. Handel detaliczny jest zmonopolizowany przez ludzi blisko związanych z władzą. Nie wpuszcza się tu żadnych zachodnich sieci handlowych. Poza tym prawo nakazuje, by w sklepach prawie 90 proc. towarów było białoruskiej produkcji – tłumaczy.

Ceny w białoruskich sklepach wydawałyby się przystępne gdyby nie fakt, że obecnie średnia krajowa pensja wynosi tu nieco ponad 700 rubli (równowartość 1500 złotych). A na białoruskiej prowincji zarobki są często nawet dwukrotnie niższe.

Białorusini zarabiają więcej niż sąsiedzi – Ukraińcy, ale mniej niż np. mieszkańcy Macedonii, gdzie średnia pensja obecnie wynosi około 350–400 dolarów.

Mieszkańcy Mińska przyznają, że średnią krajową nawet w stolicy nie jest łatwo zarobić. – Przez ponad trzy miesiące szukałam pracy jako księgowa, by tyle zarabiać, ponieważ wszystkie dotychczasowe propozycje były o wiele mniejsze – mówi mi Ania, absolwentka prestiżowej mińskiej uczelni prawniczej.

Przyznaje, że gdyby nie własne mieszkanie i mąż, utrzymać się w Mińsku byłoby jej bardzo trudno. Za wynajęcie kawalerki trzeba zapłacić mniej więcej 200 dolarów (około 800 zł), pod warunkiem że znajduje się ona daleko od centrum. Co prawda czynsze są znacznie mniejsze niż w Polsce. W takim mieszkaniu wynosi on miesięcznie ok. 30 rubli (65 złotych).

– Pieniądze nie są najważniejsze, byle nie było wojny – dodaje Ania.

Niskimi zarobkami zaniepokoił się kilka dni temu prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko podczas wizyty w Mohylewie. Polecił on swoim urzędnikom, by w przyszłym roku średnia pensja na Białorusi wynosiła nie mniej niż 500 dolarów.

– Prezydent zaczyna udawać Świętego Mikołaja i chce dużo obiecać. Władze wcześniej wielokrotnie sztucznie podnosiły zarobki, ale kończyło się to dewaluacją, inflacją i recesją, z której już trzeci rok z rzędu nie możemy wyjść – mówi Romańczuk.

Opozycja schowana w kuchni

Białoruscy analitycy przyznają, że polityczna sytuacja, w odróżnieniu od ekonomicznej, pozostaje bez zmian. Mimo że wrześniowe wybory parlamentarne zakończyły się dla białoruskich sił demokratycznych inaczej niż wszystkie poprzednie.

Po raz pierwszy za rządów Łukaszenki w parlamencie pojawiły się dwie przedstawicielki opozycji – Anna Konopacka z Zjednoczonej Partii Obywatelskiej oraz Alena Anisim ze Stowarzyszenia Języka Białoruskiego im. Franciszka Skaryny. Jedna domaga się zmiany prawa wyborczego, druga zajmuje się popularyzacją białoruskiej kultury i języka.

– Jak na razie osoby te nie zrobiły żadnych zauważalnych kroków ani nie wygłosiły oświadczeń, które stałyby się sensacją. Nie mobilizują też wokół siebie białoruskiej opozycji, która jest mocno podzielona. Ludzie narzekają na sytuację gospodarczą w kraju, ale jedynie w kuchni. Na akcje opozycji chodzi 100, najwyżej 200 osób – mówi „Rz" białoruski politolog Aliaksandr Klaskouski.

Jak twierdzi, władze lekko uchyliły drzwi parlamentu dla ludzi o demokratycznych poglądach jedynie po to, by polepszyć stosunki z Zachodem i otrzymać wsparcie finansowe. – W Mińsku zdają sobie sprawę, że dwie osoby w parlamencie nie są w stanie przepchnąć żadnej inicjatywy ustawodawczej. Jedyne, czego obawiają się władze, to nasilenia nastrojów protestacyjnych społeczeństwa, ale na to się w najbliższym czasie nie zapowiada – dodaje.

Korespondencja z Mińska

To prawda, że Mińsk już nie jest tym miastem, którym był 20 lat temu. Życie tu toczy się podobnie jak w każdej europejskiej stolicy. W ciągu ostatnich kilkunastu lat pojawiły się liczne sieci supermarketów, a miasto roi się od pubów, restauracji, kawiarenek i nocnych klubów.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783