Niełatwo o miliardy dla Ukrainy

Litwa zaproponowała „plan Marshalla dla Ukrainy" warty 50 mld euro. Sponsorów na razie brak.

Aktualizacja: 08.11.2017 22:02 Publikacja: 07.11.2017 18:49

W 2014 r. w naszym parlamencie Petro Poroszenko prosił o wybaczenie słowami polskich biskupów. Nawet

W 2014 r. w naszym parlamencie Petro Poroszenko prosił o wybaczenie słowami polskich biskupów. Nawet takiego gestu nie uznano w Warszawie za wystarczający.

Foto: AFP

W poniedziałek w litewskim parlamencie zaprezentowano plan pomocy dla Ukrainy. Chodzi o 50 mld euro, które Kijów miałby otrzymać w ciągu 10 lat w ramach wsparcia małej i średniej przedsiębiorczości.

Cytowany przez agencję Delfi szef litewskiej dyplomacji Linas Linkevičius twierdzi, że w tak zwanym „planie Marshalla dla Ukrainy" oprócz krajów UE uczestniczyć mieliby m.in. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR), Europejski Bank Inwestycyjny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Proponuje, by w Kijowie powołano odpowiednią agencję, która zarządzałaby finansowanymi przez UE projektami. W Wilnie uważają, że zwiększyłoby to wiarygodność Ukrainy w oczach zachodnich inwestorów.

Linkevičius przyznaje, że litewska propozycja nie ma na razie sponsorów. W Wilnie liczą na to, że zainteresują tym pomysłem pozostałe kraje UE podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego w Brukseli, który odbędzie się 24 listopada. Autorzy pomysłu zakładają, że pierwsze 5 mld euro Ukraina miałaby dostać już w 2018 roku.

Bruksela na razie milczy, podobnie jak Berlin czy Paryż, bez poparcia których realizację takiego planu trudno byłoby wyobrazić. Milczy również polski MSZ, a to właśnie Polska była współtwórcą Partnerstwa Wschodniego.

- Litwa wychodzi na środkowoeuropejskiego lidera, który zajmuje się problemami Partnerstwa Wschodniego wchodząc tym samym w rolę Polski, która specjalnie się w to nie angażuje – mówi „Rzeczpospolitej" dr Paweł Kowal, były wiceszef MSZ. – Pomysł Litwy nie ma dużych szans. Program szczytu był przygotowany wcześniej i to nie jest tak, że w ostatniej chwili wymusi się coś, co nie było zaplanowane. Z drugiej zaś strony dzięki temu, że Litwa postawiła poprzeczkę tak wysoko, programy wsparcia dla Ukrainy mogą być bogatsze – dodaje.

W 2015 roku MFW uruchomił dla Ukrainy czteroletnią linię kredytową w ramach której Kijów łącznie ma dostać 17,5 mld dolarów. Dostał na razie 8,8 mld, a reszta zależy od reform, z wdrażaniem których Ukraina ma spore problemy. Analitycy w Kijowie nie wierzą w to, że propozycja Litwy znajdzie poparcie Brukseli.

- Ukraina ma problemy z wywiązaniem się z programu MFW, a oprócz tego istnieje wiele innych unijnych programów wsparcia. Nie wykorzystujemy nawet tych pieniędzy, które dla nas już są przeznaczone - mówi "Rzeczpospolitej" Sierhij Fursa, analityk kijowskiej firmy inwestycyjnej Dragon Capital. - Głównym problemem jest korupcja i brak reform. W tej sytuacji nie wypada liczyć na kolejne wsparcie - dodaje.

W poniedziałek w litewskim parlamencie zaprezentowano plan pomocy dla Ukrainy. Chodzi o 50 mld euro, które Kijów miałby otrzymać w ciągu 10 lat w ramach wsparcia małej i średniej przedsiębiorczości.

Cytowany przez agencję Delfi szef litewskiej dyplomacji Linas Linkevičius twierdzi, że w tak zwanym „planie Marshalla dla Ukrainy" oprócz krajów UE uczestniczyć mieliby m.in. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR), Europejski Bank Inwestycyjny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Proponuje, by w Kijowie powołano odpowiednią agencję, która zarządzałaby finansowanymi przez UE projektami. W Wilnie uważają, że zwiększyłoby to wiarygodność Ukrainy w oczach zachodnich inwestorów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786