Magia powabnego biustu

Jeśli wierzyć ludowej mądrości, mężczyźni rozwijają się do trzeciego roku życia, a potem już tylko rosną. I do końca pozostają tacy jak najmłodsze dzieci, przynajmniej pod jednym względem – garną się do kobiecych piersi.

Aktualizacja: 05.11.2017 11:33 Publikacja: 04.11.2017 23:01

Spojrzenia jawne i ukradkowe. Co sprawia, że dekolt, jak ten u Brigitte Bardot, tak fascynuje panów?

Spojrzenia jawne i ukradkowe. Co sprawia, że dekolt, jak ten u Brigitte Bardot, tak fascynuje panów?

Foto: AFP

Według „Słownika języka polskiego", pierś „u kobiety jeden z dwu gruczołów w przedniej górnej części tułowia, wydzielających mleko po urodzeniu dziecka". Ani słowa o aspekcie erotycznym tych gruczołów. A przecież mężczyźni tak bardzo je adorują. Dlaczego?

Portal medyczny dred.com przeanalizował, jaki rozmiar biustu jest według mężczyzn najbardziej atrakcyjny. Badanie przeprowadzono na próbie 1000 Amerykanów i 1000 Europejczyków. Za rozmiarem C opowiedziało się 54 proc. mężczyzn. Na rozmiary D oraz większe wskazało 35 proc. respondentów, 11 proc. uznało, że lepsze są miseczki A oraz B.

Męska fiksacja na punkcie kobiecych piersi od wieków znajduje odbicie w malarstwie, rzeźbie, literaturze, ujawnia się w magazynach dla mężczyzn, dowcipach. Mężczyźni nie są w stanie ukryć zainteresowania wyeksponowanym biustem, zdradzają to ich spojrzenia, jawne i ukradkowe.

Uczeni nie byliby sobą, gdyby nie usiłowali rozwikłać tej zagadki. Amerykańskie pismo naukowe „PNAS" („Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America") opublikowało artykuł niemieckich badaczy z Uniwersytetu w Bonn, z którego wynika, że przywiązanie mężczyzn do wybranek serca zwiększa hormon o nazwie oksytocyna, który działa bezpośrednio na mózg. W tym fizjologicznym mechanizmie piersi niewieście odgrywają rolę kluczową.

Czym jest oksytocyna, wiadomo od dawna: to neurohormon wytwarzany w podwzgórzu, a magazynowany w tylnym płacie przysadki mózgowej; zbudowany z dziewięciu aminokwasów, powoduje skurcze mięśni gładkich macicy, jelit, pęcherza moczowego oraz skurcze przewodów gruczołu mlecznego, jest fizjologicznym bodźcem do rozpoczęcia porodu. Oksytocyna stosowana jest w położnictwie, także ta syntetyczna.

Zespół dr. Dirka Scheele z Bonn doszedł do wniosku, że skoro oksytocyna ułatwia karmienie piersią, a tym samym sprzyja wytwarzaniu więzi matki z dzieckiem, mechanizm ten jest powielany w przypadku ludzi dorosłych pozostających w intymnym związku, i z tego właśnie powodu oksytocyna zasługuje na górnolotną nazwę hormonu miłości.

Obwód przyjemności

Naukowcy z Bonn zaprosili do udziału w eksperymencie 40 ochotników, heteroseksualnych mężczyzn pozostających w stałych związkach. Pokazano im fotografie ich partnerek oraz innych kobiet, a następnie podzielono ich na dwie grupy – jednej podano oksytocynę w sprayu, wchłanianą przez drogi oddechowe, drugiej obojętne placebo w takiej samej postaci. Reakcje mózgów ochotników w czasie tego eksperymentu badano za pomocą funkcjonalnego magnetycznego rezonansu jądrowego fMRI. U mężczyzn otrzymujących oksytocynę, oglądających zdjęcia swoich partnerek darzonych uczuciem, niektóre regiony mózgu się uaktywniały, zwłaszcza te związane z pozytywnymi odczuciami, głównie tzw. obwód przyjemności związany m.in. z jedzeniem i seksem. Natomiast w czasie oglądania zdjęć innych kobiet zjawisko to nie następowało.

– Obwód przyjemności uaktywniał się tylko wtedy, gdy mężczyzna oglądał swoją partnerkę. Oznacza to, że oksytocyna działała jak „kompas" w stosunku do ukochanej kobiety. Uzyskane rezultaty pozwalają zrozumieć, dlaczego niektóre osoby popadają w depresję, gdy są rozłączone ze swoimi partnerami. Podczas separacji ilość oksytocyny w ich mózgu maleje, a obwód przyjemności przestaje być stymulowany – wyjaśnia dr Rene Hurlemann..

Górnolotność jest domeną poezji, nie jest rzeczą poetów dociekanie źródła męskich zachwytów nad damskim biustem, ale dawanie wyrazu temu zachwytowi – w imieniu rzesz mniej utalentowanych we władaniu słowem. I tak też poeci, wierszokleci i grafomani czynili i czynią. Żeby trzymać się tylko rodzimego podwórka: laudacje na cześć piersi osiągają apogeum w XVII i XVIII w., współbrzmią zresztą z obyczajami: „gdy nastały te długie suknie, nastały oraz i gorsety wycinane tak, iż całe plecy aż po łopatki i pół piersi aż do brodawek nie były przyodziane(...); zakrywały-ć ony wprawdzie tę ponętę swoją chustkami (...) albo też palatynkami strusimi; ale takie to były zakrycia, które wąskim przesmykiem rzuconego cienia więcej jeszcze blasku ciału przeglądającemu jak przez sieć albo przez kratę, dodawały" (Jędrzej Kitowicz, „Opis obyczajów za panowania Augusta III").

Krzysztof Opaliński pisał wtedy z ulgą do brata o żonie pozostającej pod opieką królowej: „Wystroiła mi ją tyż cale po francusku krom tego, że cycków nie pokazuje, choć to alamodissimum". W XVII i XVIII wiekach powstają takie utwory, jak „O piersiach białogłowskich" czy „Pochwała piersi". Ich obecnie zapomniani autorzy rzeczony obiekt zachwytu określają jako „mieszkanie Wenus", „poduszki Kupidyna", „koła tortur", „figura sąsiedzkiej zgody", „szańce Amora", i powiadają o nich, że zadają kłam przekonaniu wywodzącemu się z Biblii, jakoby nie można zgodnie służyć naraz dwóm panom.

Oczywiście nie wszyscy piewcy „pulchnych miechów" pozostają anonimowi. Tomasz Kajetan Węgierski, zainspirowany rymami Woltera, i nie tylko nimi, napisał panegiryk „Na piersi Wiktosi":

Pod białą szyją, która alabastr przenosi,

Są dwa jędrne cyculki u ślicznej Wiktosi.

Miłość je zokrągliwszy natchnęła rozkoszą:

Raz się w siebie stulają, drugi raz się wznoszą.

Ich czubeczek zawstydza swym kolorem róże,

Swawolny przy nich leżeć spokojnie nie może,

Bo swym ruchem rozżarza zakątki wstydliwe.

O! cyculki cacane, cyculki łechtliwe,

Wyście zwabiły palce do was przyciskania,

Oczy – do was widzenia, a usta – do ssania!

Z problemem kobiecych piersi jako obiektu męskiej fascynacji zmierzył się także Larry Young, profesor psychiatrii w Emory University. Na co dzień zajmuje się on badaniem neurologicznych podstaw złożonych zachowań społecznych, do których należy – zdaniem profesora – nadzwyczajne upodobanie do piersi. Profesora zainspirowały badania RoYa Levina z brytyjskiego University of Sheffield oraz Cindy Meston z University of Texas. Ta para psychiatrów przeprowadziła doświadczenie z udziałem 150 kobiet ochotniczek. Spośród nich ponad 80 proc. odczuwało silniejsze pobudzenie seksualne podczas stymulacji piersi, a spośród tej podgrupy niemal 60 proc. zachęcało do takiej stymulacji. Na tej podstawie badacze doszli do wniosku, że stymulacja piersi uruchamia u większości kobiet ten sam obszar mózgu, który uaktywnia się „podczas zaangażowania waginy i clitoris". W jednym i drugim przypadku w mózgu kobiety następuje uwolnienie dużej ilości oksytocyny, uruchamia się mechanizm analogiczny do tego, który tworzy się, gdy kobieta karmi piersią.

Piersi a dobór naturalny

Skoro tak, jesteśmy w domu", uznał Larry Young, i twórczo podjął temat, wyjaśniając, o co chodzi i jak do tego doszło, w książce „Chemia między nami". Przy jej lekturze trudno chwilami oprzeć się wrażeniu, że naukowcy ze swoimi teoriami krążą niekiedy po manowcach, stąpając po cienkim lodzie.

„Tak jak u karmiącej, której piersi się restaurują, podobnie u pieszczonej, gesty partnera także powodują restaurację [laik powiedziałby: nabrzmiewanie]. Następuje powódź oksytocyny. Z reprodukcyjnego punktu widzenia, dla mężczyzny, korzystne jest zamiłowanie do kobiecych piersi, ułatwia ono zauroczenie ich posiadaczką, a to z kolei stwarza szansę na trwały związek, owocujący potomstwem" – wyjaśnia Larry Young. Widzi on w tym efekt doboru naturalnego. Sprowadza się on do tego, że osoby posiadające tzw. cechy korzystne mają większą szanse na rozmnażanie. Taką cechą korzystną jest kształt i wielkość piersi.

Zdaniem Younga samce praludzi przejawiały apetyt na piersi samic, z którymi życzyły sobie rozrodu bardziej niż z innymi samicami. Z tego powodu męskie upodobanie do piersi jest ukształtowane ewolucyjnie, w sposób naturalny, ujawnia się w chwili osiągania dojrzałości płciowej.

Ale dlaczego człowiek jest pod tym względem wyjątkiem? Autorzy książki „Chemia między nami" wyjaśniają to w następujący sposób: „Wśród ssaków, 97 proc. gatunków nie jest monogamicznych, dlatego monogamia w dużym stopniu nas wyróżnia spośród tego grona. Druga zasadnicza różnica w stosunku do królestwa zwierząt powstała na tle praktyk seksualnych, człowiek posiadł umiejętność spółkowania w pozycji twarzą w twarz, czego nie spotyka się nawet u tych 3 proc gatunków monogamicznych ssaków. Cecha ta wynika z rozwoju ewolucyjnego, z przybrania przez praludzi postawy wyprostowanej, dwunożnej". Uprawianie seksu twarzą w twarz siłą rzeczy umożliwia stymulację piersi podczas aktu.

Autorzy książki przywołują przykład nornic. U tego monogamicznego gatunku samiec lokuje się na grzbiecie samicy, której sutki skierowane są w tym momencie ku dołowi, nie ma żadnej możliwości sięgania do nich podczas kopulacji. Dlatego, jeśli nawet w przypadku tego gatunku upodobanie do sutek samicy kiedyś się pojawiło, nie miało wpływu na dobór naturalny.

Świat nauki z zasady podchodzi krytycznie i nieufnie do wszystkich teorii i hipotez. Nie inaczej jest w tym przypadku. Amerykańska antropolog Fran Mascia-Lees z Rutgers University w New Jersey, autorka książki o ewolucyjnej roli piersi, zarzuca wywodowi Younga poważne braki. Po pierwsze, ludzie są monogamiczni z mocy prawa, a nie z upodobania, poligamia istniała od tysiącleci i wciąż istnieje na ogromnych obszarach współczesnego świata. Po drugie, pozycja twarzą w twarz to tylko jedna z bardzo wielu, wśród których są też praktycznie uniemożliwiające dostęp do piersi. Oba te zastrzeżenia pokazują, że człowiek jest nie tylko tworem natury, ale także, i to w coraz większym stopniu – kultury.

Zbawienny wpływ oksytocyny

Jeżeli podczas lektury tego tekstu ktoś poweźmie wątpliwość, czy aby naukowcy nie mają pilniejszych zagadnień biologicznych do roztrząsania i mechanizmów fizjologicznych do wyjaśniania, być może zrezygnuje ze sceptycyzmu po przeczytaniu poniższego akapitu.

Nie tylko w relacjach matka–dziecko i kobieta–mężczyzna oksytocyna odgrywa ważną rolę. Najnowsze badania przeprowadzone przez zespół dr Ilanit Gordon z Yale School of Medicine wskazują, że ten hormon pomaga dzieciom autystycznym. Naukowcy z Yale przeprowadzili doświadczenie z udziałem 17 autystycznych dzieci w wieku od ośmiu do 16,5 lat. Autyzm to zespół charakteryzujący się utrudnionym nawiązywaniem kontaktów społecznych, chorzy zamykają się w swoim świecie. Uczestnikom eksperymentu podawano oksytocynę w sprayu, wchłanianą przez drogi oddechowe, albo placebo, w ten sam sposób. Dawki oksytocyny sprawiały, że chorzy zaczynali nawiązywać kontakt z otoczeniem. Chorym pokazywano zdjęcia różnych osób i proszono o rozpoznanie uczuć i emocji, jakie wyrażają ich twarze. Okazało się, że dzieci, którym podano placebo, w ogóle nie chciały oglądać zdjęć. Natomiast po zażyciu oksytocyny chorzy zaczynali interesować się fotografiami, pokazywali na nich oczy i usta. Naukowcy mają nadzieję, że ich badania umożliwią opracowanie leków poprawiających stan osób autystycznych.

Mimo galopującego rozwoju właściwie wszystkich dyscyplin naukowych nie wszystkich pociąga światopogląd naukowy, nie wszyscy chcą postrzegać problemat kobiecych piersi przez pryzmat badań neurologicznych. Do nich bardziej trafią strofy wiersza Hieronima Morsztyna z przełomu XVI i XVII wieku, który zainspirowany włoskim epigramatem poświęca biustowi fraszkę, biorąc w niej w poetycką obronę ten – jego zdaniem – uciśniony twór:

Śliczna pani, przecz piersi swoje tak krępujesz?

Co-ć winny? Bez przyczyny czemu je mordujesz?

Więzisz je jak złocznice, sadzasz je w ciemności,

Okrutnie je mordując w szczerej niewinności.

(...)

A skoro je z więzienia puścisz i nagości

Ich odkryjesz, jam gotów do sprawiedliwości;

Bo wiem, że skoro się ja tylko ujmę za nie,

I tobie się korzyści więcej z nich dostanie.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Według „Słownika języka polskiego", pierś „u kobiety jeden z dwu gruczołów w przedniej górnej części tułowia, wydzielających mleko po urodzeniu dziecka". Ani słowa o aspekcie erotycznym tych gruczołów. A przecież mężczyźni tak bardzo je adorują. Dlaczego?

Portal medyczny dred.com przeanalizował, jaki rozmiar biustu jest według mężczyzn najbardziej atrakcyjny. Badanie przeprowadzono na próbie 1000 Amerykanów i 1000 Europejczyków. Za rozmiarem C opowiedziało się 54 proc. mężczyzn. Na rozmiary D oraz większe wskazało 35 proc. respondentów, 11 proc. uznało, że lepsze są miseczki A oraz B.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów