Amerykańskie sankcje nie podobają się Unii Europejskiej

Bruksela zabiega w Waszyngtonie o złagodzenie planowanych kar wobec Rosji. W ostateczności może zastosować środki odwetowe.

Aktualizacja: 24.07.2017 22:56 Publikacja: 24.07.2017 19:36

Nowa legislacja nie podoba się Donaldowi Trumpowi, który chciałby raczej normalizowania stosunków z

Nowa legislacja nie podoba się Donaldowi Trumpowi, który chciałby raczej normalizowania stosunków z Moskwą.

Foto: AFP

Izba Reprezentantów ma we wtorek przegłosować prawo przewidujące możliwość zastosowania nowych sankcji wobec Rosji, w tym wobec zachodnich firm zaangażowanych w sektorze energetycznym w tym kraju lub tworzących spółki z rosyjskimi koncernami. Nowa legislacja nie podoba się Donaldowi Trumpowi, który chciałby raczej normalizowania stosunków z Moskwą.

Jest też oczywiście krytykowana przez samą Rosję, ale również przez UE. Bo nowe przepisy mogłyby dotyczyć m.in. europejskich koncernów przymierzających się do budowy razem z Gazpromem gazociągu Nord Stream 2. Komisja Europejska podkreśla jednak, że nie chodzi tylko o ten projekt, ale o wiele innych. I przypomina, że do tej pory dobrą praktyką było uzgadnianie wszelkiego rodzaju sankcji wobec Rosji w ramach grupy G7. Oraz że nowe sankcje nie mogą naruszać prawa UE do budowania niezależności energetycznej czy szukania bezpiecznych dostaw energii

– Ogólne stwierdzenie przewodniczącego Junckera wypowiedziane w czasie szczytu G20 w Hamburgu ma również zastosowanie w tej sprawie – powiedział Margaritis Schinas, rzecznik KE. W czasie wspomnianego wydarzenia Jean-Claude Juncker w nieco innym kontekście (planowanych amerykańskich karnych ceł na importowaną stal) wspomniał, że UE jest gotowa odpowiedzieć podobnymi środkami. I teraz zatem szykuje instrumenty, którymi mogłaby zadziałać w ewentualnym sporze.

Nieoficjalnie przedstawiciele KE wyliczają istniejące możliwości. Jedna z nich to zastosowanie środków odwetowych z katalogu Światowej Organizacji Handlu (WTO). Druga to unijna reguła umożliwiająca zakazanie wprost firmom stosowania się do obcych sankcji. Na przykład w przeszłości dotyczyło to sankcji wobec Kuby. Firmy nie musiały wypełniać amerykańskich sankcji wobec reżimu Castro i w razie ewentualnych szkód miały być chronione przez UE. W praktyce jednak nie funkcjonowało to idealnie.

Z tych praktycznych powodów, czyli trudności z faktyczną ochroną europejskich firm, ale także z politycznej niechęci do rozpętywania wojny z USA, zanim Bruksela zacznie rozważać środki odwetowe, ma nadzieję na porozumienie z Amerykanami. – Uruchamiamy wszystkie kanały dyplomatyczne z USA, żeby przekazać nasze wątpliwości dotyczące planowanych instrumentów – powiedział Schinas w odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej" o próby wpływu na nowe amerykańskie prawo. Nieoficjalnie przedstawiciele KE przyznają, że są nastawieni bardziej optymistycznie i ostatnie sygnały płynące z Waszyngtonu są „obiecujące".

– Jedna z możliwości to ustanowienie zasady, że sankcje nie działają wstecz i odnoszą się tylko do nowych inwestycji. Inna to ustalenie procentowego progu udziału w spółkach z rosyjskimi firmami, powyżej którego sankcje mogłyby być uruchomione – tłumaczy nasz rozmówca w KE.

Już zapowiedź sankcji kilka tygodni temu wywołała ostrą reakcję ministrów Niemiec i Austrii, dwóch krajów, których spółki biorą udział w Nord Stream 2. W projekt zaangażowane są: brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell, niemieckie E.ON (obecnie Uniper) i Wintershall, austriacki OMV i francuski Engie.

Inwestycja dzieli teraz USA i UE, ale spowodowała wcześniej głębokie podziały w samej Unii. Część krajów, w tym Polska, uważa, że jest niezgodna z założeniami unii energetycznej oraz sprzeczna z unijnym prawem. Sama KE zachowywała się w tej sprawie pasywnie, uznając, że nie ma kompetencji do ingerowania w gazociąg lokowany na dnie Morza Bałtyckiego. Teraz gotowa jest się zaangażować, żeby w imieniu UE negocjować z Rosją zasady funkcjonowania NS2. Znów jednak spotkała się z krytyką, że proponowany przez nią mandat negocjacyjny jest zbyt słaby i daje Gazpromowi możliwość monopolizowania europejskiego rynku gazu. Mandat negocjacyjny musi być przyjęty przez większość państw członkowskich. Dyskusja na ten temat odbędzie się jesienią.

Izba Reprezentantów ma we wtorek przegłosować prawo przewidujące możliwość zastosowania nowych sankcji wobec Rosji, w tym wobec zachodnich firm zaangażowanych w sektorze energetycznym w tym kraju lub tworzących spółki z rosyjskimi koncernami. Nowa legislacja nie podoba się Donaldowi Trumpowi, który chciałby raczej normalizowania stosunków z Moskwą.

Jest też oczywiście krytykowana przez samą Rosję, ale również przez UE. Bo nowe przepisy mogłyby dotyczyć m.in. europejskich koncernów przymierzających się do budowy razem z Gazpromem gazociągu Nord Stream 2. Komisja Europejska podkreśla jednak, że nie chodzi tylko o ten projekt, ale o wiele innych. I przypomina, że do tej pory dobrą praktyką było uzgadnianie wszelkiego rodzaju sankcji wobec Rosji w ramach grupy G7. Oraz że nowe sankcje nie mogą naruszać prawa UE do budowania niezależności energetycznej czy szukania bezpiecznych dostaw energii

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790