W razie Brexitu najbliższe dni upłyną pod znakiem spotkań na najwyższym szczeblu. Już zaplanowano kilka z nich, inne znajdą się w kalendarzu, gdy wynik referendum okaże się negatywny.
Rezultaty będą ogłoszone w piątek rano. Jako pierwsi podyskutują o nich szefowie grup politycznych w Parlamencie Europejskim. Zbierają się o godzinie 8. Mogą zdecydować o nadzwyczajnej sesji PE w poniedziałek, która miałaby przyjąć rezolucję pokazującą, że mimo Brexitu UE funkcjonuje dalej i nie ma katastrofy.
Przy czym socjaliści i liberałowie chcieliby wykorzystać okazję i zaapelować o ściślejszą integrację UE, ale największa grupa w PE – chadecy – zdecydowanie się temu sprzeciwia. Europejska Partia Ludowa jest zdania, że w tym momencie należy oszczędzić Europejczykom dyskusji o zmianach instytucjonalnych i nie nawoływać do pisania nowego traktatu.
Po liderach frakcji w PE w kolejce na nadzwyczajne spotkanie czekają szefowie głównych instytucji. W piątek o 10.30 rano Martin Schulz, szef PE, dołączy do Jeana-Claude'a Junckera, przewodniczącego Komisji Europejskiej, Donalda Tuska, przewodniczącego Rady Europejskiej, oraz Marka Rutte, premiera Holandii, która do końca lipca sprawuje rotacyjne przewodnictwo w UE.
Z naszej informacji wynika, że przed referendum Tusk był w kontakcie z przywódcami 27 państw UE i przygotowuje ich wspólne oświadczenie, które ma być wydane możliwie szybko po ogłoszeniu oficjalnych wyników referendum.