Referendum ws. aborcji: Uśmiech Savity uwiódł Irlandię

Po przytłaczającym zwycięstwie zwolenników legalizacji aborcji tylko w Polsce, na Malcie i Cyprze zabieg jest zakazany.

Aktualizacja: 28.05.2018 06:07 Publikacja: 27.05.2018 18:21

Gdy wyszły na jaw powikłania, Savita Halappanavar poprosiła o przerwanie ciąży. Szpital w Galway odm

Gdy wyszły na jaw powikłania, Savita Halappanavar poprosiła o przerwanie ciąży. Szpital w Galway odmówił. 28 października 2012 r. 31-letnia kobieta zmarła. Jej śmierć stała się impulsem dla rozpoczęcia kampanii na rzecz legalizacji przerywania ciąży.

Foto: AFP

W 1983 r. 2/3 Irlandczyków poparło ósmą poprawkę do konstytucji, która wprowadziło prawo do życia po poczęciu.

35 lat później sytuacja się jednak odwróciła. W miniony piątek przy wysokiej (64, 13 proc.) frekwencji aż 66,4 proc. głosujących opowiedziało się za legalizacją aborcji do 12. tygodnia ciąży (33,6 proc. było przeciw). Tylko w jednym hrabstwie, położonym na północno-zachodnim skraju kraju Donegal, zwolennicy utrzymania zakazu zdobyli niewielką większość.

– Ta pokojowa rewolucja zakończyła się wielkim aktem demokracji. Potrafiliśmy spojrzeć prawdzie w oczy. Sto lat od przyznania prawa głosu kobietom naród się wypowiedział. Uznał, że ma zaufanie do kobiet, szanuje je i ich decyzje. Ale dla mnie osobiście to jest też dzień, kiedy naród po prostu uznał, że dosyć tego! – oświadczył premier (Taoiseach) Leo Varadkar.

Aborcje i tak były

Kampania zwolenników legalizacji aborcji („Together for Yes") rzeczywiście od początku koncentrowała się nie tyle na ocenie moralnej aborcji, ile na warunkach, w jakich jest przeprowadzana. No bo niezależnie od przepisów ma ona i tak miejsce. W ciągu 35 lat obowiązywania zakazu przeszło 160 tys. Irlandek wyjechało do brytyjskich szpitali (głównie w Liverpoolu), aby przeprowadzić zabieg przerwania ciąży. Tej „turystyki aborcyjnej" irlandzkie władze nie mogły zabronić z powodu nadrzędności europejskiego przywileju swobodnego przemieszczania się w Unii nad prawem krajowym.

Wiele Irlandek zdecydowało się jednak także na nielegalną aborcję na miejscu, ryzykując czasem nawet życie. W zmianie nastawienia irlandzkiej opinii publicznej przełomowa okazała się śmierć w październiku 2012 r. dentystki pochodzenia indyjskiego Savity Halappanavar. Lekarze w Galway nie rozpoznali komplikacji ciąży i odmówili jej przerwania.

Już rok później parlament przyjął ustawę poszerzającą prawo do przerwania ciąży o przypadki, gdy zagrożone jest życie matki. Zaś w trakcie kampanii przed referendum uśmiechnięty wizerunek Halappanavar stał się symbolem walki o prawo kobiet.

W opublikowanej w ub. tygodniu rozmowie z „Rzeczpospolitą" były przewodniczący Parlamentu Europejskiego Pat Cox tłumaczył, że wysokie poparcie dla legalizacji aborcji to część głębokiej zmiany cywilizacyjnej, której elementem było ustanowienie w 2015 r. małżeństw homoseksualnych. Jego zdaniem to wynik z jednej strony niezwykłego wzrostu zamożności irlandzkiego społeczeństwa i otwarcia kraju na świat, a z drugiej zasadniczego osłabienia wpływów Kościoła katolickiego po serii skandali pedofilskich pod koniec poprzedniego i na początku obecnego wieku.

Kluczowa okazała się jednak także zmiana nastawienia już nie tylko lewicowych, ale także konserwatywnych irlandzkich polityków, ich uniezależnienie się od katolickich hierarchów. 39-letni Varadkar, lekarz i lider chadeckiej partii Fine Gael, bardzo mocno zaangażował się po stronie zwolenników prawa do przerywania ciąży. Ale prawdziwym przełomem stała się zaskakująca zmiana stanowiska w tej sprawie już w trakcie kampanii lidera konserwatywnej Fianna Fáil Michaela Martina. Gdy oświadczył, że popiera zniesienie ósmej poprawki do konstytucji, zwolennicy utrzymania zakazu aborcji nagle znaleźli się bez jasnej strategii działania.

Wydaje się więc przesądzone, że w irlandzkim parlamencie znajdzie się większość, aby do końca roku przegłosować przepisy legalizujące aborcję. To w każdym razie zapowiedział premier.

– Taoiseach obiecał, że jeśli zwycięży w referendum „tak", wprowadzi restrykcyjne warunki przeprowadzenia aborcji. Wierzymy, że dotrzyma słowa – ostrzegła jednak liderka kampanii przeciw zmianie przepisów o przerywaniu ciąży Maeve O'Hanlon.

Wyzwanie dla Polski

Spektakularny wynik irlandzkiego referendum nie może pozostać bez wpływu na już bardzo nieliczne kraje w Unii, gdzie aborcja jest nielegalna. Dotyczy to w pierwszym rzędzie Irlandii Północnej. Tu kobiecie i lekarzowi, który przeprowadzi zabieg przerwania ciąży, poza zupełnie wyjątkowymi okolicznościami, grozi teoretycznie nawet dożywocie. Ale w Belfaście już wybuchła gorąca debata w tej sprawie: na jaw zaczęły wychodzić nieraz szokujące historie kobiet ponoszących konsekwencje restrykcyjnych przepisów. Jedną z nich jest przypadek matki zgwałconej piętnastolatki, która jest ścigana przez prokuratora za to, że zdobyła środki wywołujące poronienie. Napięcie jest tym większe, że z powodu brexitu kobiety z Ulsteru, które chciałyby skorzystać z liberalizacji przepisów w Republice Irlandii i pojechać tam na zabieg aborcji, będą musiały przejść przez kontrole graniczne.

Deputowana Partii Pracy Stella Creasy zapowiedziała już debatę nad zmianą przepisów w Irlandii Północnej w brytyjskiej Izbie Gmin. Na razie przeciwko wszelkim modyfikacjom opowie się jednak rządząca w Ulsterze Demokratyczna Partia Unionistyczna (DUP), bez której rząd Theresy May nie ma większości.

Jeśli pominąć Irlandię Północną oraz malutką Maltę i Cypr, Polska pozostaje jedynym krajem Unii, gdzie poza przypadkami gwałtu lub kazirodztwa, ryzyka dla życia matki oraz poważnego uszkodzenia płodu aborcja jest zakazana. Cytowana przez brytyjskiego „The Economista" analiza znanego amerykańskiego instytutu Guttmacher promującego świadome macierzyństwo wskazuje jednak, że kraje o takim poziomie rozwoju i aktywności zawodowej jak Polska z reguły ustanowiły znacznie bardziej liberalne przepisy w sprawie aborcji. Instytut ustalił także, że od 2000 roku aż 28 krajów przeprowadziło liberalizację przepisów o aborcji. Dziś 93 proc. państw, gdzie wciąż obowiązuje zakaz przerywania ciąży, znajduje się w ubogich regionach Ameryki Łacińskiej, Azji czy Afryki. W tej grupie kraje rozwinięte stanowią już zupełny margines.

Instytut wskazuje jednak także, że z uwagi na rozwój środków antykoncepcyjnych i świadomego macierzyństwa w krajach Europy Środkowej nastąpił w ostatnich latach gwałtowny spadek liczby aborcji. W Estonii przeprowadza się rocznie 5 takich zabiegów na tysiąc kobiet w wieku rozrodczym, zaś na Węgrzech 14 wobec 9 w Hiszpanii i 15 we Francji.

Z kolei francuski instytut statystyczny INED w raporcie z okazji 40-lecia legalizacji przerywania ciąży pokazuje, że liczba takich zabiegów (ok. 200 tys. rocznie) nie zmieniła się od czasu, kiedy istniało podziemie aborcyjne. Zdaniem Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny w Polsce wykonuje się rocznie ponad 100 tys. operacji przerywania ciąży.

W 1983 r. 2/3 Irlandczyków poparło ósmą poprawkę do konstytucji, która wprowadziło prawo do życia po poczęciu.

35 lat później sytuacja się jednak odwróciła. W miniony piątek przy wysokiej (64, 13 proc.) frekwencji aż 66,4 proc. głosujących opowiedziało się za legalizacją aborcji do 12. tygodnia ciąży (33,6 proc. było przeciw). Tylko w jednym hrabstwie, położonym na północno-zachodnim skraju kraju Donegal, zwolennicy utrzymania zakazu zdobyli niewielką większość.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782