Jego główny przeciwnik to 54-letni właściciel koncernu tworzącego software antywirusowy (i dlatego zwany „koreańskim Billem Gatesem) Ahn Cheol-soo. Mimo że sam jest milionerem, promuje tak rozbudowany program opieki społecznej, że został już nazwany „koreańskim Billem Sandersem". Dzięki kampanii wyborczej zyskał nowy przydomek, ale nie zyskał przychylności wyborców i jego poparcie nie przekracza 20 proc. Być może dlatego, że domagał się likwidacji resortu edukacji i całkowitej reformy wykształcenia, by „dostosować młode pokolenia do kolejnej rewolucji technologicznej".
Jednak faworyt wyborów otoczył się doradcami ekonomiczni znanymi ze swych wolnorynkowych, a nie socjalistycznych przekonań. Chcą oni zmniejszenia podatków i ograniczenia wpływów koreańskich, rodzinnych koncernów zwanych czebolami. Takie propozycje też zwiększają popularność Moon Jae-ina wśród wyborców domagających się walki z korupcją, której symbolem są właśnie czebole. – Chcemy kogoś, kto wywróci stolik i przerwie im grę, tak jak to zrobił Trump w USA – mówi jeden z młodych wyborców. Ale eksperci ekonomiczni zwracają uwagę, że koreańska gospodarka dopiero wyszła z okresu stagnacji i nowy szef państwa „nie będzie mógł wykonywać gwałtownych ruchów, by nie wystraszyć rynków".
Dopiero na trzecim miejscu priorytetów znalazło się zagrożenie ze strony Korei Północnej, mimo obaw, że Pjongjang znów może dokonać próby nuklearnej. Moon Jae-in zaś wypowiadał się przeciw rozmieszczeniu w kraju amerykańskiego systemu antyrakietowego THAAD, który ma bronić Seulu przed komunistycznymi rakietami. Moon Jae-in chce rozwijać własny system antyrakietowy, co mogłoby uspokoić Pekin i skłonić go do zdjęcia nieformalnych sankcji, jakie nałożył na Seul za rozlokowanie systemu amerykańskiego. Chce też rozmawiać z Pjongjangiem i rozwijać z nim współpracę gospodarczą. – To jest dokładna odwrotność tego, co chcą robić USA, wołając: nacisk, nacisk, nacisk! Nagle na Południu pojawi się prezydent, który powie Waszyngtonowi: hej, trzeba rozmawiać z tymi facetami – sądzi prof. John Delury z Seulu.
Przeciw Moonowi wystąpili już zbiegowie z Północy. Według nich współpraca gospodarcza z komunistami i idące za tym ułatwienia w ruchu granicznym ułatwią penetrację Południa. „Ekipom komunistycznych morderców łatwo będzie przyjechać tutaj, by nas mordować albo porywać" – napisali w oświadczeniu rozdawanym w parlamencie.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora: andrzej.lomanowski@rp.pl