Pietrow: Pozostaje liczyć na siłę dyplomacji

Napięcie pomiędzy Rosją a USA rośnie – mówi rosyjski politolog z Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie.

Aktualizacja: 09.04.2017 19:16 Publikacja: 09.04.2017 19:05

Pietrow: Pozostaje liczyć na siłę dyplomacji

Foto: Archiwum

Rz: Rosyjskie media twierdzą, że amerykański atak na syryjską bazę lotniczą to początek trzeciej wojny światowej.

Nikołaj Pietrow: Sytuacja rzeczywiście jest bardzo napięta. Proces pokojowego rozwiązania syryjskiego konfliktu, który rozpoczął się w Astanie, został storpedowany. Oznacza to też, że nie będzie żadnej koalicji Rosji z Turcją, ponieważ Erdogan poparł działania USA. Widzimy, że Rosja wysłała do Syrii swoją fregatę rakietową. Nie wykluczono, że dojdzie do odwetu. Możliwe, że na celowniku rosyjskich rakiet znajdą się siły wspierane przez Amerykanów. Napięcie rośnie i pozostaje jedynie liczyć na dyplomatyczne uregulowanie konfliktu.

Czyli szampan w Moskwie z okazji wygranej Donalda Trumpa został otwarty na próżno?

Oczekiwania w Rosji w związku z wygraną Trumpa były bardzo zawyżone. Liczono na to, że rozpocznie się miodowy miesiąc i dojdzie do zawarcia dużego układu. Syria miała właśnie być tym krajem, w którym miał zostać przetestowany nowy model współpracy. Ostatnie wydarzenia pogrzebały te plany. Przede wszystkim z powodu rosnącego napięcia wokół Syrii oraz wewnętrznych problemów politycznych w Stanach Zjednoczonych.

Moskwa zawiesiła kanał łączności pomiędzy rosyjskimi i amerykańskimi siłami w Syrii. Jak duże jest zagrożenie, że dojdzie do ich starcia?

Nie dojdzie przynajmniej do wizyty sekretarza stanu Rexa Tillersona, który we wtorek ma przylecieć do Moskwy. Jeżeli wizyta ta nie zostanie odwołana, Moskwa nie podejmie ze swojej strony żadnych kroków i będzie próbowała dojść do porozumienia w trakcie rozmów.

Wydaje się, że takiego napięcia pomiędzy USA i Rosją nie było nawet po aneksji Krymu. Czy to oznacza, że Trump jest bardziej zdecydowany niż Obama?

Tu nie chodzi o zdecydowanie, tu chodzi o impulsywność. Podejmując tak ostrą decyzję, nie miał do tego mocnych podstaw. Trump jest ciągle atakowany w swoim kraju i możliwe, że wydając taki rozkaz, chciał udowodnić, że jest mocnym liderem. To nie pierwszy amerykański prezydent, który sięga po takie metody, by odwrócić uwagę amerykańskiego społeczeństwa.

A gdyby jutro prezydent USA również impulsywnie zdecydował się wesprzeć np. Ukrainę?

Jest to mało prawdopodobne, niezależnie od tego, w jakim stanie znajdują się relacje pomiędzy Rosją a Zachodem. Podjęcie takich kroków oznaczałoby konfrontację zbrojną, zniszczenia na dużą skalę i ogromną liczbę ofiar.

Chodzi tu o czerwoną linię, której nie wolno przekroczyć?

Tak, oczywiście. Taką czerwoną linią są państwa byłego ZSRR, nie licząc krajów bałtyckich. Wcześniej na Kremlu mówiono, że za przekroczenie takiej czerwonej linii będą uznawane próby oderwania tych krajów od Rosji i włączenia ich do jakiegoś zachodniego bloku. Nie wiem, czy obecna administracja prezydenta USA będzie się tego trzymała i tu nie chodzi tylko o Rosję. Uważam, że reakcja świata na działania Waszyngtonu w Syrii powinna być bardziej alarmistyczna. W tym przypadku Trump zobaczył umierające dzieci w Syrii i podjął taką a nie inną decyzję. Nie wykluczono, że jutro gdzieś zostanie zestrzelony samolot czy dojdzie do mordu na cywilach. Wtedy Trump też może podjąć impulsywną decyzję. A co będzie, jeżeli jutro uderzy w Koreę Północną? Dzisiaj wszyscy powinni poważnie się zastanowić nad przyszłością świata.

Rz: Rosyjskie media twierdzą, że amerykański atak na syryjską bazę lotniczą to początek trzeciej wojny światowej.

Nikołaj Pietrow: Sytuacja rzeczywiście jest bardzo napięta. Proces pokojowego rozwiązania syryjskiego konfliktu, który rozpoczął się w Astanie, został storpedowany. Oznacza to też, że nie będzie żadnej koalicji Rosji z Turcją, ponieważ Erdogan poparł działania USA. Widzimy, że Rosja wysłała do Syrii swoją fregatę rakietową. Nie wykluczono, że dojdzie do odwetu. Możliwe, że na celowniku rosyjskich rakiet znajdą się siły wspierane przez Amerykanów. Napięcie rośnie i pozostaje jedynie liczyć na dyplomatyczne uregulowanie konfliktu.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790