Trump–Putin: paktu jednak nie będzie

Prezydent USA rakiem wycofuje się z planu globalnego porozumienia z Rosją. Żadne spotkanie obu przywódców nie jest zaplanowane.

Aktualizacja: 31.03.2017 23:08 Publikacja: 30.03.2017 19:03

Trump–Putin: paktu jednak nie będzie

Foto: AFP

Obietnica szybkiego „dealu" z Rosją była stałym elementem kampanii wyborczej Donalda Trumpa. Ale 70 dni po inauguracji prezydent wciąż nie ustalił terminu spotkania z rosyjskim przywódcą. Jako pierwsza ujawniła to w czwartek „Wall Street Journal". „Rz" udało się potwierdzić wiadomość przez źródła dyplomatyczne w Waszyngtonie.

– Żadne spotkanie nie jest zaplanowane. Z pewnością będziemy z tym czekali na wyjazd sekretarza stanu Rexa Tillersona do Moskwy. Ale i wtedy raczej nie dojdzie do ogłoszenia spotkania obu prezydentów – mówią nasi rozmówcy.

Co się stało? Zdaniem naszych informatorów w amerykańskiej stolicy powody są zasadniczo dwa. Po pierwsze, Putin nie chce niczego poważnego Amerykanom zaoferować. Woli czekać na wynik wyborów we Francji w maju i Niemczech we wrześniu. Jeśli wygra w nich Marine Le Pen i Martin Schulz, pozycja negocjacyjna Kremla wobec Amerykanów będzie o wiele silniejsza. Dlatego rosyjski przywódca nadal zacieśnia współpracę z Iranem (w tym tygodniu gościł w Moskwie prezydenta Hassana Rouhaniego), w tym w energetyce atomowej i dostawach broni. To jest przyjmowane przez Trumpa z najwyższą irytacją także dlatego, że dla Izraela Teheran stanowi egzystencjalne zagrożenie.

Putin nie ma też zamiaru rezygnować z agresywnej polityki wobec Ukrainy. I nie chce zawrzeć z Amerykanami porozumienia w sprawie redukcji broni jądrowej – dla Rosji arsenał atomowy to jeden z ostatnich elementów dający status superpotęgi.

Ale jest też druga przyczyna, dla której Trump ma związane ręce i nie może zdecydować się na zbyt bliską współpracę z Moskwą: śledztwo w sprawie powiązań jego sztabu wyborczego z rosyjskimi agentami.

– Z tego powodu stosunki z Putinem stały się toksyczne – mówią „Rz" źródła dyplomatyczne w Waszyngtonie.

Śledztwo w sprawie powiązań obecnego prezydenta z rosyjskimi służbami prowadzi FBI, ale także Izba Reprezentantów i Senat. Właśnie dlatego dymisję musiał już złożyć doradca ds. bezpieczeństwa narodowego gen. Michael Flynn, zaś prokurator generalny Jeff Sessions zostały zmuszony do rezygnacji z nadzorowania śledztwa w sprawie zaangażowania Rosji w kampanię wyborczą. Teraz przesłuchany w Kongresie zostanie zięć Trumpa i jego doradca Jared Kushner. To już ostatni etap przed potencjalnym wezwaniem na przesłuchanie samego prezydenta. Chodzi przede wszystkim o rozstrzygnięcie, czy wiedział on, a może i koordynował z rosyjskimi służbami terminy ujawnienia kompromitujących dla Hillary Clinton materiałów. W takim przypadku dla 53 proc. Amerykanów prezydent powinien złożyć dymisję – wynika z sondażu przeprowadzonego przez Public Policy Polling (39 proc. jest przeciwnego zdania). W takiej sytuacji Trump, który jeszcze w latach 80. oskarżał Michaiła Gorbaczowa o zbytnią słabość i twierdził, że ZSRR potrzebne są rządy silnej ręki, teraz musi unikać wszystkiego, co wskazywałoby na jego bliskie związki z Kremlem.

Ale w Moskwie także narastają obawy, czy wybór Trumpa rzeczywiście jest w interesie Rosji. Miliarder jest uważany za prezydenta nieprzewidywalnego. Dlatego przed ustaleniem terminu spotkania na szczycie Kreml chciałby uzyskać pewność, że Waszyngton pójdzie na zasadnicze ustępstwa jak zniesienie sankcji czy uznanie aneksji Krymu.

– Nie ma nic złego w próbie podjęcia współpracy z Rosjanami w obszarach, gdzie łączą nas wspólne interesy jak walka z terroryzmem, to próbowali robić zarówno George W. Bush, jak i Barack Obama. Ale pod dwoma warunkami. Po pierwsze, nie będziemy z góry szli na żadne ustępstwa. A po wtóre, nie zrezygnujemy z naszych fundamentalnych wartości i interesów, podobnie jak z interesów naszych sojuszników – mówi „Rz" Daniel Fried, który jeszcze miesiąc temu koordynował w Departamencie Stanu politykę sankcji wobec Rosji.

Obietnica szybkiego „dealu" z Rosją była stałym elementem kampanii wyborczej Donalda Trumpa. Ale 70 dni po inauguracji prezydent wciąż nie ustalił terminu spotkania z rosyjskim przywódcą. Jako pierwsza ujawniła to w czwartek „Wall Street Journal". „Rz" udało się potwierdzić wiadomość przez źródła dyplomatyczne w Waszyngtonie.

– Żadne spotkanie nie jest zaplanowane. Z pewnością będziemy z tym czekali na wyjazd sekretarza stanu Rexa Tillersona do Moskwy. Ale i wtedy raczej nie dojdzie do ogłoszenia spotkania obu prezydentów – mówią nasi rozmówcy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788