Chłód i dystans mimo wymuszonych uprzejmości cechowały atmosferę pierwszego spotkania kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Donalda Trumpa. – Wielkiego niszczyciela i przywódczynię liberalnego świata – jak charakteryzował to spotkanie „New York Times" mocno niechętny amerykańskiemu prezydentowi. To jeszcze przed wizytą. Po niej „NYT" nie zmienił zdania, podobnie jak wiele amerykańskich mediów.
W Niemczech z kolei konserwatywny „Frankfurter Allgemeine Zeitung" nazwał zachowanie Trumpa bezczelnością. Poszło o deklarację kanclerz Merkel, która w piątek w Białym Domu powtórzyła zobowiązanie, że do 2024 r. Niemcy zwiększą wydatki na obronę z obecnego poziomu 1,2 PKB do rekomendowanego przez NATO poziomu 2 proc. Trumpowi to nie wystarczyło i w tweecie, wysłanym w chwili gdy Merkel zdążała do domu, przypomniał o ogromnych kwotach, jakie winne są Niemcy NATO i USA za poniesione wydatki: – Ameryce należy się lepsza zapłata.
Jednak Trump potwierdził zobowiązania USA wobec NATO, co w otoczeniu Merkel przyjęto z ulgą. – Nie mamy żadnych długów w NATO – odpowiedziała Trumpowi z Berlina Ursula von der Leyen, minister obrony.
Zdaniem wielu obserwatorów symbolem waszyngtońskiego spotkania stało się zignorowanie przez Trumpa propozycji Merkel, aby w Gabinecie Owalnym na prośbę fotografów podał jej rękę. – To było nieporozumienie – tłumaczył później rzecznik Trumpa.
Kanclerz Merkel przybyła do Waszyngtonu z zamiarem złagodzenia wielu nieporozumień w relacjach wzajemnych i w stosunkach USA–UE. W kampanii wyborczej Trump nie szczędził obraźliwych uwag pod jej adresem w kontekście uchodźców, mówiąc, że zrujnowała Niemcy i oszczędza na wydatkach na obronę oraz że na Fifth Avenue, gdzie mieści się Trump Tower, za dużo jest mercedesów. To w związku z nadwyżką handlową w wymianie pomiędzy USA i Niemcami sięgającą w roku ubiegłym 65 mld dol., co oznacza, że Niemcy w roku ubiegłym kupiły za tyle mniej amerykańskich towarów i usług, niż same wyeksportowały. Dla Trumpa jest to najlepszy dowód, że wzajemne relacje handlowe nie są oparte na uczciwych zasadach i trzeba je zmienić. Nie tylko z Niemcami.