Ukraina: Wojna prezydenta z premierem

Petro Poroszenko chciałby usunąć szefa rządu Arsenija Jaceniuka, ale boi się politycznych konsekwencji.

Aktualizacja: 01.03.2016 16:44 Publikacja: 29.02.2016 18:58

Prezydent Poroszenko (z prawej) i premier Jaceniuk

Prezydent Poroszenko (z prawej) i premier Jaceniuk

Foto: RIA NOVOSTI

– Zdymisjonowanie premiera Arsenija Jaceniuka automatycznie doprowadzi do przedterminowych wyborów parlamentarnych. W ich wyniku powstałby parlament opozycyjny wobec szefa państwa – powiedział „Rzeczpospolitej" kijowski politolog Konstantin Bondarenko.

Konflikt dwóch najważniejszych polityków w państwie eksplodował 16 lutego. Wtedy parlament nie przegłosował wotum nieufności wobec rządu Arsenija Jaceniuka, choć niewiele brakowało.

Kryzys nie skończył się jednak formalnym odrzuceniem wotum. Osiem dni później prezydent poinformował lidera partii Samopomoc i jednocześnie mera Lwowa Andrija Sadowego, że chciałby jednak usunąć Jaceniuka. W ciągu następnych dni na przemian pojawiały się plotki o bliskim odejściu szefa rządu przeplatane zaprzeczeniami jego służby prasowej. Sprzyjał temu prezydent, który po głosowaniu powiedział, że daje rządowi trzy miesiące, a potem zadecyduje, czy nie należy odsunąć premiera.

Wojna na górze

W odpowiedzi Jaceniuk oskarżył szefa państwa o „tworzenie atmosfery niestabilności". Zamiast odzewu doczekał się publikacji stenogramów posiedzeń ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa sprzed dwóch lat – odbywanych na początku rosyjskiej agresji na Krymie. Wynikało z nich, że obecny szef rządu nie należał do najbardziej odważnych i zdeterminowanych polityków. W przeciwieństwie do Ołeksandra Turczynowa, który domagał się wprowadzenia w kraju stanu wojennego.

Prezydent nie przepuścił okazji i przypomniał, że on wtedy nie siedział w Kijowie, ale (jako deputowany parlamentu) pojechał do Symferopola namawiać miejscowych polityków, by nie opowiadali się po stronie Rosji.

Według kijowskich ekspertów konflikt polityków sięga jednak października 2014 roku, gdy w wyborach parlamentarnych partia Jaceniuka zdobyła więcej głosów niż Blok Poroszenki. Dzięki głosom w okręgach wielomandatowych prezydencka partia dostała w sumie więcej miejsc w parlamencie, ale Poroszenko zmuszony został do traktowania szefa rządu jak równego sobie – czego ukraińska tradycja nie przewiduje.

– Pomijając konflikt osobisty obu polityków i biznesmenów z ich obozów, to konstytucja Ukrainy niestety wprowadza niedający się usunąć konflikt instytucjonalny. Nawet gdyby prezydentem i premierem zostali bracia – jak to się zdarzyło w Polsce – to szybko staliby się wrogami – uważa Bondarenko.

Poza tym prezydenta przytłacza obecna bardzo duża i wciąż rosnąca niepopularność władz – z powodu złej sytuacji gospodarczej i prowadzonej wojny. Dymisja premiera umożliwiłaby rozładowanie społecznego niezadowolenia, a w każdym razie skierowania go na szefa rządu.

Ludzie z ambicjami

„Obecnie szef rządu jest niekompatybilny z życiem politycznym. Przyszedł na fali (rewolucji) Majdanu, a teraz się chwali, jak bardzo jest niepopularny. Czym tu się chwalić?" – pytał w poniedziałek gubernator Odessy Michael Saakaszwili, który powoli przestaje ukrywać własne ambicje polityczne na Ukrainie.

Popularność Arsenija Jaceniuka sięga 2 proc. i jak się zdaje, wciąż spada – o ile to jeszcze jest możliwe. Ale nie lepiej wygląda prezydent, którego rating spadł z 54 proc. do 16 proc. To samo dotyczy ich partii.

Odsunięcie Jaceniuka to dla niego śmierć polityczna, ale też przedterminowe wybory parlamentarne w kraju toczącym wojnę i pogrążonym w kryzysie gospodarczym. – Zwycięsko z nich wyjdzie Julia Tymoszenko oraz założony przez polityków prorosyjskich Opozycyjny Blok. I Mihail Saakaszwili – jeśli założy partię polityczną – sądzi Bondarenko.

Premierem zostałaby albo Julia Tymoszenko, albo Michael Saakaszwili, co oznaczałoby stały konflikt z prezydentem. – Populiści u władzy – podsumowuje Bondarenko.

– Zdymisjonowanie premiera Arsenija Jaceniuka automatycznie doprowadzi do przedterminowych wyborów parlamentarnych. W ich wyniku powstałby parlament opozycyjny wobec szefa państwa – powiedział „Rzeczpospolitej" kijowski politolog Konstantin Bondarenko.

Konflikt dwóch najważniejszych polityków w państwie eksplodował 16 lutego. Wtedy parlament nie przegłosował wotum nieufności wobec rządu Arsenija Jaceniuka, choć niewiele brakowało.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790