Prasa o ekscesach w Kolonii: Tuszowanie spraw wszystko tylko pogarsza

Przerażające ekscesy, jakie miały miejsce w Kolonii w sylwestrową noc, to także efekt bezczynności policji i przymykania oczu na problemy, twierdzi prasa.

Publikacja: 06.01.2016 10:07

Prasa o ekscesach w Kolonii: Tuszowanie spraw wszystko tylko pogarsza

Foto: Reuters

„Nordkurier" z Neubrandenburga pisze: „W samym sercu Niemiec, w tłumie kobiety potraktowano jak zwierzęta łowne: osaczano, obrzucano obelgami, obmacywano, rozbierano, gwałcono, ograbiano. Co za potworność! Nawet policji brak jest słów. Lecz zamiast długo szukać wyjaśnień, policja już dawno powinna przystąpić do działania. Plac przed dworcem w Kolonii i okolice katedry są nie od pamiętnej nocy sylwestrowej miejscami, których kobiety powinny unikać. Już od lat grasują tam handlarze narkotyków, bandy złodziei i inni przestępcy. Władze Kolonii zdają się pasywnie temu przyglądać. Jeszcze gorzej byłoby, gdy całkowicie z tego zrezygnowały. Taka bezsilność jest bardzo niepokojąca,. To nie powinna w ogóle mieć miejsca. Każdy taki eksces w Niemczech związany z przemocą seksualną czy kradzieżą to o jeden za dużo".

„Handelsblatt" z Duesseldorfu zauważa: „Należy dyskutować nie tylko o rozwydrzonych hordach pijanych mężczyzn, ale także o pracy policji. Bo właśnie w liberalnym społeczeństwie policja musi pilnować porządku i ładu, ale zdaje się, że w wielu miastach to właśnie szwankuje. Zanim znów rozlegnie się wołanie o zaostrzenie przepisów, wiadomo już dziś, że możliwe jest zatrzymanie sprawców przez noc, zakazanie im przebywania w pewnych miejscach czy deportacja tych, którzy dopuścili się przestępstwa.

Policja musiałaby tylko częściej stosować te narzędzia a politycy, po latach cięć budżetowych, powinni znów zadbać o wzmocnienie personalne policji, żeby ekscesy takie, jak w Kolonii już nigdy się w Niemczech nie powtórzyły".

„Die Welt" z Berlina pyta: „Dlaczego tak długo trwało, zanim wszyscy uzmysłowili sobie wymiar tego, co wydarzyło się w sylwestrową noc w Kolonii: władze miasta, policja, politycy i opinia publiczna w całych Niemczech? Ponieważ taka kombinacja zmasowanych aktów molestowania seksualnego i kradzieży jest czymś zupełnie nowym. Wydarzenia w Kolonii mogą stać się sygnałem ostrzegawczym. Tchórzostwo pod maską ostrożności cieszy tylko wrogów demokracji. Wolność można zapewnić wyłącznie przez zagwarantowanie bezpieczeństwa. Więcej uwagi należy poświęcić kontrolom policji w przestrzeni publicznej i ściganiu czynów karalnych z pełną surowością prawa. Po to, żeby nasze społeczeństwo mogło w tych niespokojnych czasach pozostać otwarte, przyzwoite i liberalne ".

„Frankfurter Rundschau" sugeruje: „Niektórzy sądzą, że ekscesy w Kolonii w noc sylwestrowa dlatego tak późno wyszły na jaw, ponieważ rzekomi sprawcy pochodzili z Afryki Północnej. Pewne jest, że to działa na rasistów jak oliwa dolana do ognia. Ale bagatelizowanie tej sytuacji z powodów politycznych jest błędem, ponieważ byłoby to szydzeniem z koszmaru, jaki przeżyły ofiary".

„Nuernberger Zeitung" uważa: „Kto słusznie zwraca uwagę na akty agresji wobec imigrantów, ten nie powinien też zamykać oczu, kiedy nagle coś mu się nie zgadza w powszechnym schemacie myślowym w kategoriach: wróg - przyjaciel. Już latem wielu obserwatorów wskazywało na to, że kobiety w schroniskach azylanckich padają ofiarą przemocy seksualnej. Nikt się nie przejmował tymi ostrzeżeniami, nawet uparcie milczały wrażliwe na to działaczki na rzecz praw kobiet . Nie wypadało przecież niszczyć wizerunku tak przecież miłych imigrantów".

„Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze: „W rzeczywistości rząd i duża część opozycji niczego tak się nie boi, jak radykalizacji opinii obywateli i tego, że może nasilić się wrogość wobec cudzoziemców. Dlatego obecne wezwania do surowego postępowania wobec obcokrajowców dopuszczających się czynów karalnych czy nawet - aż się nie wierzy własnym uszom - ich deportacji, artykułowane są jednym tchem z ostrzeżeniem przed pochopnym oskarżaniem wszystkich migrantów. Nawet to jest już przesądzaniem z góry o takiej możliwości, tych wszystkich zatroskanych sytuacją Niemców, którzy jeszcze myślą i potrafią wyciągać wnioski. Oni nie stroją sobie żartów. Dobrze znają sytuację, jaka panuje w ich miastach. Przedstawianie jej w lepszym świetle, niezgodnie ze stanem faktycznym, pogorszyłoby tylko nastroje polityczne.

 

„Nordkurier" z Neubrandenburga pisze: „W samym sercu Niemiec, w tłumie kobiety potraktowano jak zwierzęta łowne: osaczano, obrzucano obelgami, obmacywano, rozbierano, gwałcono, ograbiano. Co za potworność! Nawet policji brak jest słów. Lecz zamiast długo szukać wyjaśnień, policja już dawno powinna przystąpić do działania. Plac przed dworcem w Kolonii i okolice katedry są nie od pamiętnej nocy sylwestrowej miejscami, których kobiety powinny unikać. Już od lat grasują tam handlarze narkotyków, bandy złodziei i inni przestępcy. Władze Kolonii zdają się pasywnie temu przyglądać. Jeszcze gorzej byłoby, gdy całkowicie z tego zrezygnowały. Taka bezsilność jest bardzo niepokojąca,. To nie powinna w ogóle mieć miejsca. Każdy taki eksces w Niemczech związany z przemocą seksualną czy kradzieżą to o jeden za dużo".

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790