Na początek gość został zapytany o sytuację na Ukrainie, gdyż minęły trzy lata od wybuchu Majdanu. - Myślę, że jest wielkie rozczarowanie, choć i tak z podziwem spoglądam na Ukraińcow, którzy mają najniższe zarobki w Europie – mówił Haszczyński. - Mogą nas czekać jeszcze bardziej niepokojące wieści z Ukrainy – dodał.
Według dziennikarza m.in. przez wybuch wojny w Syrii, sytuacja na Ukrainie zeszła na dalszy plan i już tak nie emocjonuje całej Europy. - Wyjątkowo niekorzystna jest sytuacja poza samą Ukrainą. Ukraina spadła, na któreś tam miejsce – oceniał Haszczyński.
Szef działu zagranicznego „Rz” mówił, że „deal” Stanów Zjednoczonych z Rosją może dotknąć Ukrainę. Chodzi o pogłoski, jakoby Stany Zjednoczone zdjęły sankcje gospodarcze nałożone na Rosję, a także sojusz obu krajów, które mają plan wspólnie walczyć z Państwem Islamskim. Dziennikarz zauważył, że aby zostały zdjęte sankcje, to prezydent Rosji musiałby coś w zamian zaoferować. - Nie wiadomo, co mógłby zaoferować Putin. Trump musi się też liczyć ze zdaniem senatorów, którzy mają tradycyjne podejście do NATO – mówił Haszczyński. - Teraz najważniejszą figurą jest Donald Trump, który jednak nie może się skonfliktować z Republikanami.
Haszczyński mówił, że w Monachium nie był poruszany tylko temat Polski i kluczowe nie są zaszłości między Waszczykowskim a Timmermansem, dlatego nie rozumie mediów, które skupiły się tylko na tym wątku.
- Głównym zadaniem Trumpa jest walka z Państwem Islamskim. Jeżeli głównym planem jest sojusz Stanów i największego wroga NATO w walce z Państwem Islamskim, to niedobrze to wróży – mówił o możliwej współpracy Stanów i Rosji Haszczyński.