Do podpaleń doszło w miastach Norrköping na południe  i Borlänge na północ od Sztokholmu.

Sytuacja podobna jest do tej sprzed 3 lat, gdy samochody podpalane były na przedmieściach Sztokholmu. Spłonęło wówczas kilkaset aut, a rannych zostało 32 policjantów. 

Policja zauważa, że do takich niepokojów dochodzi w zaniedbanych dzielnicach, w ktorych rządzą gangi. 

Trzy lata temu pretekstem do rozruchów była śmierć mężczyzny, który został zastrzelony we własnym domu. Funkcjonariusze twierdzili, że ofiara rzuciła się na nich z nożem, podczas gdy znajomi mężczyzny twierdzili, że wystarczyło go obezwładnić.

Ostatnie zdarzenia nie mają konkretnej przyczyny i przypominają raczej zjawisko "police fishing". Służby ratunkowe otrzymują fałszywe informacje o wypadku lub pożarze, a po przybyciu na miejsce - atakowane.