Będzie to pierwszy wyrok Trybunału, ogłoszony pod nieobecność oskarżonego o zbrodnie wojenne. W wydanym kilka dni temu oświadczeniu, Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii (MTKJ) wskazał na możliwość śledzenia posiedzenia przez zainteresowanego za pośrednictwem wideo połączenia.

Pierwszy raz także, oskarżony tymczasowo zwolniony z haskiego aresztu ze względów humanitarnych, zignorował wielokrotne wezwania do powrotu.
MTKJ zwrócił się pod koniec stycznia do władz Serbii z wnioskiem o zatrzymanie trzech członków Serbskiej Partii Radykalnej (SRS). Vjerica Radeta, Petar Jojic i Jovo Ostojic mieli zastraszyć świadków zeznających w procesie przewodniczącego SRS Vojislava Szeszelja, wicepremiera Serbii i lidera SRS, twórcy słynących z okrucieństw paramilitarnych oddziałów czetników, zorganizowanych na wzór oddziałów monarchistycznej partyzantki z czasów II wojny światowej.

Oskarżony o zbrodnie wojenne Szeszelj trafił do haskiego aresztu 12 lat temu. W listopadzie 2014 roku ze względów humanitarnych został warunkowo zwolniony. Trybunał zastrzegł jednak, że oskarżony nie może wpływać na postawę świadków i poszkodowanych w jego sprawie. Szeszelj miał też zobowiązać się, że na wezwanie sędziów bezzwłocznie wróci do Hagi. Gdy jednak w maju ubiegłego roku Trybunał zażądał od rządu w Belgradzie aresztowania i przekazania go z powrotem do Hagi, władze serbskie odmówiły. A sam zainteresowany stwierdził, że „dobrowolnie nie wróci do aresztu”.

Sprawa odesłania do Hagi Szeszelja nadal pozostaje nierozpatrzona, mimo iż jego proces trwa z przerwami od listopada 2003 roku. Oskarżenie żąda dla niego 28 lat więzienia.