Uczestników bitwy nie odstraszyły ani deszcz, ani nadzwyczajne kontrole policji, spowodowane zagrożeniem terrorystycznym.

Korzenie bitwy na cytrusy sięgają średniowiecza. Tradycyjnie odbywa się ona w trzy ostatnie dni karnawału, więc i Włochów, i turystów czekają jeszcze dwie potyczki.

We wczorajszej bitwie, oprócz około 9 tysięcy lokalnych mieszkańców, wzięły również udział grupy turystów z Hongkongu, USA, Hiszpanii, Niemiec i Wielkiej Brytanii - w sumie 7 tysięcy osób.

Obrażenia poszkodowanych były lekkie - niegroźne urazy twarzy od ciosów cytrusami, jedna osoba złamała nogę, dwie osoby miały kłopoty kardiologiczne.