Bloger Vadim Tyumentsev został oskarżony o "podżeganie do nienawiści i ekstremizmu" po tym, jak skrytykował rosyjską interwencję militarną na Ukrainie.
Bloger został skazany na 5 lat pobytu w kolonii karnej na Syberii. Dodatkowo, przez 3 lata po zakończeniu wyroku nie ma prawa publikować swoich opinii w Internecie.
Radio Swoboda poinformowało, że sprawa karna przeciwko Tyumentsevowi trwała od lutego, gdy śledczy zarzucili blogerowi ekstremistyczne treści w jego filmach publikowanych na YouTube i VKontakte. Krytykował on w nich interwencję na Ukrainie, lecz także korupcję wśród lokalnych władz.
Represje wobec krytykujących władze Rosji internautów zaostrzyły się od 2012 roku, gdy Putin, który nazywa Internet "projektem CIA", ponownie został prezydentem. Władze uchwaliły wówczas przepisy zwiększające swoją kontrolę nad przepływem wiadomości w Internecie. Kreml posunął się tak daleko, że dopuszcza odcięcie Rosji od sieci "w nagłym wypadku".
Po wyroku wydanym na Tyumentseva prezes amerykańskiej organizacji pozarządowej Freedom House, Mark Lagon, wydał oświadczenie, w którym pisze, że rząd rosyjski jest zdeterminowany, aby zapobiec wolności słowa w jakiejkolwiek formie.