Trudno powiedzieć, skąd wzięła się popularność depresji. Najłatwiej tłumaczyć to zjawisko zwiększającym się napięciem i stresem cywilizacyjnym. Jednak nie jest to takie oczywiste.
– Żyjemy w czasach, kiedy z jednej strony jesteśmy namawiani, by o chorobach psychicznych mówić otwarcie i wyleczyć się ze wstydu, traktować je na równi z innymi dolegliwościami – mówi psychoterapeutka Anna Dworzecka. – Z drugiej jednak strony, jeśli kogoś dotyka depresja endogenna, czyli ta, która jest uznawana za chorobę – żadna siła nie zmusi pacjenta do mówienia, jeśli sam się na to nie zdecyduje. Większość osób po prostu cierpi na okresowe obniżenie nastroju.
Depresja endogenna (wewnątrzpochodna) to taka postać choroby, która ma podłoże fizjologiczne – spowodowana jest nieprawidłowościami funkcjonowania ludzkiego organizmu. Obecnie podział depresji na wewnątrz- i zewnątrzpochodną nieco traci na znaczeniu – oba problemy przebiegać mogą podobnie, zauważalne bywają jednak różnice w tym, jaki rodzaj leczenia daje najlepsze efekty.
Każdy przypadek jest inny. Istnieje wiele różnych rodzajów depresji. Diagnoza jest uzależniona od wieku, w którym u pacjenta pojawiły się zaburzenia.
Wiele oblicz depresji
Można też klasyfikować chorobę pod kątem jej przyczyn. A są to problemy dotyczące funkcjonowania układu nerwowego pacjenta – zaburzenia ilości neuroprzekaźników (takich jak serotonina, dopamina czy noradrenalina).