Każdy z nas zapytany o to, co jest potrzebne, aby odnieść sukces biznesowy, wymieni w pierwszym rzędzie duży kapitał niezbędny do rozkręcenia działalności gospodarczej. Tymczasem przykłady wielkich fortun przedstawionych w tym artykule dowodzą, że nie zawsze jest to konieczne. Jak mawiał wielki niemiecki poeta Johann W. Goethe, „Jeśli możesz coś zrobić lub marzysz, że mógłbyś to zrobić, zabierz się za to. Odwaga ma w sobie moc geniuszu".
„Have a nice day"
Czasami, aby zostać bogatym, nie trzeba inwestować nawet złamanego grosza. Taką opinię potwierdza historia znaczka przedstawiającego uśmiechniętą buźkę na żółtym tle. Yellow Smiley Face to znaczek, który zna każdy z nas. Jest on wizualnym synonimem powiedzenia „Have a nice day!" („miłego dnia"), które stało się korporacyjnym substytutem pozdrowienia czy każdego innego zwrotu kończącego rozmowę.
Ponieważ zwrot taki byłby za długi do umieszczenia na torbie, w której jest nam dostarczane jedzenie z restauracji lub jakakolwiek przesyłka, o wiele prostszą metodą jest umieszczenie Żółtej Uśmiechniętej Twarzy.
Twórcą genialnie prostego pomysłu Żółtej Uśmiechniętej Twarzy był urodzony w 1921 r. amerykański rysownik Harvey Ross Ball. Po latach nudnej pracy akwizytora reklamy w lokalnej gazecie artysta postanowił się uniezależnić i w 1959 r. założył firmę projektującą szyldy i reklamy rysunkowe, Harvey Ball Advertising. Cztery lata później pewna firma ubezpieczeniowa ze stanu Massachusetts, The State Mutual Life Assurance Company, zwróciła się do niego z prośbą o zaprojektowanie symbolu, który można by umieścić na każdym urządzeniu biurowym w terenowych przedstawicielstwach tej firmy. Harvey Ball stworzył projekt najprostszy pod słońcem i do słońca zresztą nawiązujący – parę oczu i uśmiech wpisane w żółty okrąg.
Rysownik popełnił wówczas największy życiowy błąd: będąc przekonanym, że i tak robi świetny biznes, sprzedał buźkę za 45 dol. Lata później wyłączność na sprzedaż buźki chciał odzyskać jego syn Charles Ball, okazało się jednak, że ojciec nigdy nie zarejestrował swojego pomysłu w urzędzie patentowym. Tymczasem od 1964 r. znaczek zaczął robić oszałamiającą furorę. Jego niewyjaśniony status prawny spowodował, że w latach 70. XX wieku dwaj bracia: Bernard i Murray Spain, dopisali do niego najbezczelniej w świecie napis „Have a nice day!" i ogłosili swoje prawa do tego symbolu.