Szczepłek: Legenda naszej młodości

Włodzimierz Lubański kończy dziś 70 lat. Cudowne dziecko jest emerytem, a to uświadamia wszystkim, którzy go kochali, że też nie są już pierwszej młodości.

Aktualizacja: 27.02.2017 20:17 Publikacja: 27.02.2017 19:30

Szczepłek: Legenda naszej młodości

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Inaczej mówiąc, dla znacznej części Polaków (bez podziału na płcie), którzy przyszli na świat w latach 40. i 50., Lubański stanowi punkt odniesienia.

Dla naszych dzieci i wnuków najlepszym polskim piłkarzem w historii jest Robert Lewandowski. Ale dla nas to nie jest takie oczywiste. Może będzie, jak wywalczy kilka pucharów i poprowadzi reprezentację Polski do sukcesów. Według mnie najlepszym polskim piłkarzem był Kazimierz Deyna. Inni uważają, że Lubański lub Zbigniew Boniek, a starsi są zdania, że Gerard Cieślik. Ci, których już dawno nie ma wśród nas, pierwszeństwo przyznawali Ernestowi Wilimowskiemu. Każda epoka ma swoich bohaterów.

Lubański trafił na szczególny czas, był pierwszym wielkim polskim piłkarzem, spopularyzowanym przez telewizję. Miał 16 lat i 188 dni, kiedy w roku 1963 pierwszy raz zagrał w reprezentacji Polski. Od tamtej pory nie było młodszego debiutanta. Mało tego. W meczu z Norwegią w Szczecinie wybiegł w jedenastce najlepszych piłkarzy w kraju, a pół godziny później strzelił pierwszego gola. Sędzia sprawdzał jego tożsamość na podstawie legitymacji szkolnej Technikum Ceramicznego w Gliwicach. Do niektórych kolegów z drużyny zwracał się per pan.

Dzięki temu meczowi Lubański stał się w jeden dzień najpopularniejszym piłkarzem w kraju i wszyscy zastanawiali się, co z niego wyrośnie. Nie trzeba było długo czekać. On swój talent potwierdzał niemal w każdym meczu Górnika Zabrze, w reprezentacji grał regularnie. Zdobił okładki nie tylko „Sportu", „Przeglądu Sportowego" i „Sportowca", ale i poważnych pism. Irena Dziedzic zapraszała go do prestiżowego wówczas talk-show TVP „Tele Echo", a Jacek Fedorowicz do programu rozrywkowego „Małżeństwo doskonałe". Lubański świetnie się tam czuł. Był przystojny, inteligentny, ładnie mówił, co też wyróżniało go na tle innych piłkarzy. Dawał sobie radę w każdej sytuacji, nawet wtedy, kiedy Irena Dziedzic spytała, czy rodzice jego dziewczyny zgodzili się na jej przyjazd z nim do Warszawy, na Bal Mistrzów Sportu. Wtedy obydwoje byli uczniami szkoły średniej. Dziś ta dziewczyna to jest pani Grażyna, żona Włodka.

Lubański strzelał gole, które przynosiły Górnikowi tytuły, Puchar Polski, zwycięstwa w europejskich pucharach. Na mecze Górnika na Stadionie Śląskim przychodziło po 100 tysięcy ludzi, z nadzieją, że Lubański zdobędzie bramkę. I on strzelał, czasami, jak w meczu z AS Roma, w niesamowitych okolicznościach. Dawał ludziom to, po co przyszli. Jak Lewandowski dziś.

Zdobył z reprezentacją tytuł mistrza olimpijskiego, a niezwykłym golem, wbitym Anglii na Stadionie Śląskim, zapoczątkował drogę Polski do trzeciego miejsca na świecie. Tyle że od tamtego meczu zaczęły się jego kłopoty zdrowotne. Cała Polska żyła jego walką o powrót do zdrowia, nad czym czuwały konsylia profesorów, medycznych sław.

Nigdy do końca się nie udało. Kiedyś kontrakt z nim chciał podpisać Real Madryt. Oczywiście zgody nie było, ponieważ Lubański stanowił dobro narodowe. Po kontuzji, jako zawodnik niemal niepełnosprawny, bez problemów wyjechał do prowincjonalnego klubu Lokeren w Belgii i też odniósł tam sukces. Atak znany jako L - L - L, czyli Lato, Lubański, Larsen, był najlepszy w Belgii. Jacek Gmoch przywrócił Lubańskiego kadrze, ale nie dał mu szansy na mundialu w Argentynie (1978).

Włodek grał do 38. roku życia. Francuski lekarz, który oglądał jego kolana, wyszedł z nim z gabinetu, szukając opiekuna, który przywiózł piłkarza na wózku inwalidzkim. A Włodek prosto z kliniki poszedł na mecz.

Lubański był legendą naszej młodości i niech tak pozostanie.

Inaczej mówiąc, dla znacznej części Polaków (bez podziału na płcie), którzy przyszli na świat w latach 40. i 50., Lubański stanowi punkt odniesienia.

Dla naszych dzieci i wnuków najlepszym polskim piłkarzem w historii jest Robert Lewandowski. Ale dla nas to nie jest takie oczywiste. Może będzie, jak wywalczy kilka pucharów i poprowadzi reprezentację Polski do sukcesów. Według mnie najlepszym polskim piłkarzem był Kazimierz Deyna. Inni uważają, że Lubański lub Zbigniew Boniek, a starsi są zdania, że Gerard Cieślik. Ci, których już dawno nie ma wśród nas, pierwszeństwo przyznawali Ernestowi Wilimowskiemu. Każda epoka ma swoich bohaterów.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową