Szczepłek: Arka z Pucharem Polski

Lech był faworytem, ale to Arka wygrała finał. Po ośmiu meczach ligowych bez zwycięstwa gdynianie zagrali dobrze i szczęśliwie wtedy, kiedy było to najbardziej potrzebne. Pierwszym bohaterem był łotewski bramkarz Pavels Steinbors, który po dwudziestu minutach gry, w odstępie kilkudziesięciu sekund obronił trzy wyjątkowo trudne strzały.

Aktualizacja: 02.05.2017 19:15 Publikacja: 02.05.2017 18:55

Szczepłek: Arka z Pucharem Polski

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Przez kilkadziesiąt kolejnych minut finał stał na słabym poziomie. Lech, mający lepszych piłkarzy i więcej atutów w każdej formacji, w przeciwieństwie do Arki rozegrał najsłabszy mecz w sezonie. Drugim bohaterem mógł zostać Radosław Majewski, ale w 90. minucie fatalnie przestrzelił. Z pozornej przewagi ponaniaków nic nie wynikało. Arka nie musiała się kurczowo bronić, liczyła na kontry i się doczekała.

Prawdziwy finał zaczął się wraz z rozpoczęciem drugiej połowy dogrywki. Po jednej z nielicznych akcji bramkę głową strzelił niezawodny Rafał Siemaszko, ulubieniec gdyńskich kibiców, rezerwowy, który nigdy nie zawodzi. Poznaniacy nie zdążyli wrócić do równowagi, kiedy inny rezerwowy Luka Zarandia przeprowadził rajd przez pół boiska. Nikt go nie zdołał zatrzymać, Łukasz Trałka chciał go sfaulować i też nie zdążył. 21-letni Gruzin strzelił bramkę, która przejdzie do historii Arki. 

Do końca pozostawało jeszcze ponad dziesięć minut, a Lech stanął. Jego kibice, którzy zwłaszcza w takiej sytuacji powinni pomóc zawodnikom milczeli. Byli aktywni kiedy licytowali się w arkowcami w obrażaniu innych klubów. Trałka wbił wprawdzie gola na 1:2, ale na wyrównanie nie starczyło już  czasu. Lech chyba za bardzo był przekonany, że wygra bez problemów. W marcu pokonał Arkę w Gdyni 4:1.

Zwycięstwo Arki to też zasługa zwolnionego niedawno trenera Grzegorza Nicińskiego, który doprowadził ją do finału. Jego następca Leszek Ojrzyński zachował się jak na dżentelmena katolika przystało i obiecał, że odda swój medal Nicińskiemu. 

Wygrana zespołu z Gdyni to także wspomnienia. 38 lat temu Arka wygrała w finale tych rozgrywek z Wisłą Kraków 2:1. Klub zaprosił zwycięzców z roku 1979 na finał w stolicy. Wśród ówczesnych triumfatorów był Adam Musiał. Jego syna, Tomasza nie było jeszcze na świecie. Dziś prowadził finał jako sędzia główny. 

Ten finał to także przekleństwo szatni gospodarzy na Stadionie Narodowym. Czterech dotychczasowych finalistów rozgrywek, którzy rozbierali się w tej szatni (zajmuje ją także reprezentacja Polski) przegrywali mecze. Podobnie jak Dnipro finał Ligi Europejskiej, a nawet Real Madryt towarzyski mecz z Fiorentiną.

W dniu meczu nie można było wjechać na stadion bez przepustki. Samochody dziennikarzy kontrolowano kilkakrotnie, niczym na granicy NRD z RFN. W jaki sposób kibice obydwu klubów wnieśli na stadion petardy i race? Z ubiegłorocznego skandalu, kiedy kibice Lecha zniszczyli krzesełka na stadionie nie wyciągnięto wniosków, a PZPN darował im karę. Nikt z PZPN, jako organizatora meczu nie poniósł wtedy kary. Może kibice mają ciche przyzwolenie związku na odpalanie rac, co przecież na stadionie jest zabronione? 

 

Przez kilkadziesiąt kolejnych minut finał stał na słabym poziomie. Lech, mający lepszych piłkarzy i więcej atutów w każdej formacji, w przeciwieństwie do Arki rozegrał najsłabszy mecz w sezonie. Drugim bohaterem mógł zostać Radosław Majewski, ale w 90. minucie fatalnie przestrzelił. Z pozornej przewagi ponaniaków nic nie wynikało. Arka nie musiała się kurczowo bronić, liczyła na kontry i się doczekała.

Prawdziwy finał zaczął się wraz z rozpoczęciem drugiej połowy dogrywki. Po jednej z nielicznych akcji bramkę głową strzelił niezawodny Rafał Siemaszko, ulubieniec gdyńskich kibiców, rezerwowy, który nigdy nie zawodzi. Poznaniacy nie zdążyli wrócić do równowagi, kiedy inny rezerwowy Luka Zarandia przeprowadził rajd przez pół boiska. Nikt go nie zdołał zatrzymać, Łukasz Trałka chciał go sfaulować i też nie zdążył. 21-letni Gruzin strzelił bramkę, która przejdzie do historii Arki. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową