Czarny Protest chce iść do polityki i walczyć o samorządy

Organizatorki strajku kobiet myślą o starcie w wyborach samorządowych. Chcą walczyć nie tylko o prawa reprodukcyjne.

Aktualizacja: 17.01.2018 19:40 Publikacja: 17.01.2018 18:30

Czarny Protest chce iść do polityki i walczyć o samorządy

Foto: Twitter

Środowe czarne protesty kobiet odbyły się w 50 miastach w całej Polsce, a także w Londynie, Pradze i Zurychu. Tym razem główną ich przyczyną było wyrażenie niezadowolenia wobec posłów opozycji, którzy nie głosując, doprowadzili do odrzucenia obywatelskiego projektu liberalizacji prawa aborcyjnego.

W Warszawie protestujący przeszli m.in. przed krajowe biuro PO przy ul. Wiejskiej. Skandowano hasła „Oddaj mandat! Przeproś Polki!" i wyczytywano nazwiska posłów, którzy nie brali udziału w ubiegłotygodniowym głosowaniu.

Jednak organizatorki manifestacji zapewniają, że w ich protestach wciąż chodzi o to samo. – Mamy déja vu. Grozi nam całkowity zakaz aborcji. Owszem, jesteśmy wściekłe na opozycję, jesteśmy zawiedzione postawami niektórych polityków Platformy i Nowoczesnej, ale nie będziemy zajmować się tym ani chwili dłużej – tłumaczy Marta Lempart, jedna z ogranizatorek manifestacji. – Dość tego bicia piany. Przypominamy sobie i innym, że zarówno poprzednim razem jak i tym, jest to protest, poświęcenie i skuteczność obywateli i obywatelek, a nie polityków.

Działaczka podkreśla, że jej zdaniem mobilizacja kobiet jest konieczna, bo obecnie „groźba całkowitego zakazu aborcji i karania kobiet więzieniem za poronienia" jest realna.

Dlatego właśnie organizatorki czarnych manifestacji bardzo poważnie rozważają możliwość startu w wyborach samorządowych. – Od lutego wspólnie z innymi demokratycznymi organizacjami chcemy ruszyć z cyklem otwartych spotkań i debat w terenie, głównie w mniejszych miejscowościach. Chcemy porozmawiać o problemach kobiet, ale i o tym, jaka ma być ta nasza „Polska dla wszystkich", policzyć się i podjąć decyzję o starcie – mówi Marta Lempart. – To jest oczywiste, że trzeba się zaangażować politycznie, bo nasze interesy nie są dostatecznie reprezentowane. Widać to szczególnie teraz – tłumaczy działaczka.

Wszystko wskazuje na to, że na tych listach będą działacze i działaczki sympatyzujący z lewicą – Partią Razem i Partią Zieloni, jak i aktywiści z lokalnych grup demokratycznych.

Działaczki podkreślają, że w ich programie wyborczym znajdą się nie tylko propozycje dotyczące liberalizacji prawa do aborcji i inne szeroko pojęte prawa reprodukcyjne, ale chcą także m.in. zwrócić uwagę na zjawisko przemocy wobec kobiet czy nierównego traktowania na rynku pracy, a także problem niższych emerytur wypłacanych kobietom.

Zawiedzione postawą niektórych polityków kobiety, chcą teraz przekonać do siebie opozycyjne ugrupowania.

Nowoczesna chce, aby opozycja, do której podczas czarnej manifestacji apelowały środowiska kobiece, podpisała się pod projektem „Ratujmy kobiety" i złożyła go drogą poselską. Partia chce w tej sprawie zwrócić się do Platformy oraz polityków z koła Unii Europejskich Demokratów.

– Wychodzimy naprzeciw środowiskom, które ten projekt złożyły. O to, te środowiska do nas apelowały. Ustaliliśmy, że ten projekt złożymy. Chcemy, aby podpisali się pod nim posłowie opozycji – powiedziała podczas konferencji prasowej rzecznik partii Paulina Hennig-Kloska.

Tak jak wcześniej napisała „Rzeczpospolita", Nowoczesna złoży też własny projekt zmian w przepisach aborcyjnych. – Podpisy są już zebrane – informuje nas rzecznik Paulina Hennig-Kloska.

W trakcie posiedzenia klubu podjęto też decyzję, by Ewa Lieder – posłanka z Trójmiasta – została rzecznikiem partyjnej dyscypliny. Politycy Nowoczesnej podkreślali, że dyskusja w klubie była pomocna w przezwyciężeniu trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się partia.

Środowe czarne protesty kobiet odbyły się w 50 miastach w całej Polsce, a także w Londynie, Pradze i Zurychu. Tym razem główną ich przyczyną było wyrażenie niezadowolenia wobec posłów opozycji, którzy nie głosując, doprowadzili do odrzucenia obywatelskiego projektu liberalizacji prawa aborcyjnego.

W Warszawie protestujący przeszli m.in. przed krajowe biuro PO przy ul. Wiejskiej. Skandowano hasła „Oddaj mandat! Przeproś Polki!" i wyczytywano nazwiska posłów, którzy nie brali udziału w ubiegłotygodniowym głosowaniu.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii