Niemal 80 proc. ankietowanych przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" sprzeciwia się ułatwieniu Polakom dostępu do broni. Do takiego rozwiązania przekonują właśnie parlamentarzyści Klubu Kukiz'15, którzy przygotowali projekt nowelizacji ustawy.
Te badania zaskakują, bo właśnie powstaje nowy rodzaj wojsk, a młodzież garnie się do klas mundurowych. – Ciągle pokutuje przekonane, że jak się ludziom da broń, to się wystrzelają – ocenia Grzegorz Matyasik, szef Stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl.
Pomysłodawcy zmian zastrzegają, że chcą złagodzić rygory. – Ale nikt nie postuluje powszechnego dostępu do broni – mówi mec. Andrzej Turczyn, lider Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni (ROMB), współautor projektu.
Obecnie pozwolenia wydaje policja, ale wielu posiadaczy broni twierdzi, że robi to w sposób uznaniowy. To jedna z największych luk obecnej ustawy. Dlatego nowela przewiduje jasne kryteria, które będzie musiała spełnić osoba zainteresowana pozwoleniem. Uprawnienia miałyby wydawać starostwa powiatowe. Zdaniem autorów projektu w efekcie rozwinęłaby się kultura posiadania broni i poprawiła kondycja zakładów zbrojeniowych. Zakładają oni, że liczba wydawanych pozwoleń mogłaby się zwiększyć aż dziesięciokrotnie.
Z danych policji wynika, że w poprzednim roku pozwolenie na broń otrzymało 10 tys. osób. W sumie posiada je 192 tys. osób, w których rękach znajduje się 390 tys. sztuk broni. Największą grupę stanowią myśliwi. Według policji mają 283 tys. jednostek broni.