Na mapie miejsc, do których można przyjść ze zwierzakiem, pojawiły się restauracje, kawiarnie, kwiaciarnie, hotele, sklepy, kancelarie adwokackie, a nawet punkty ksero. Jak tłumaczą wrocławscy urzędnicy, którzy pilotują program, spotkanie z przyjaciółmi czy obiad w mieście to też okazja do spędzenia czasu z własnym zwierzakiem. Jednak nie wszędzie możemy zabrać psa czy kota. Aby uniknąć przykrych sytuacji i wypraszania z lokali, zachęcają przyjazne zwierzętom miejsca, aby na drzwiach przykleiły specjalny znaczek. Logo Wrocławia i psia łapa oznaczać będą zielone światło dla zwierzaków.
– Pies nie musi zostawać sam w domu, jeśli wybieramy się do restauracji. Trzeba go jednak nauczyć dobrych manier i kilku komend. Nie będzie przecież mile widziany, gdy będzie szczekać, biegać po restauracji, kraść gościom jedzenie lub witać się z każdym, no i – co zrozumiałe – nie może wykazywać zachowań agresywnych – mówi behawiorysta Marcin Wierzba, pracownik wrocławskiego „zielonego departamentu".
Program jest częścią większego projektu o nazwie „Pies – dobry mieszkaniec Wrocławia". Jego celem jest zachęcenie właścicieli do wychowywania pupili tak, by nie stanowiły one problemu w przestrzeni publicznej.
Miejsc przyjaznych zwierzętom pojawia się coraz więcej także w innych miastach. Na Wybrzeżu są wydzielone plaże dla spacerowiczów z psami. W Kuźnicy można wchodzić z psami wejściem numer 31 (od strony Chałup), w Sopocie dla psów przeznaczono odcinek plaży od ul. Hestii do granicy z Gdańskiem, w Gdyni plaże przeznaczone dla psów znajdują się w Orłowie, niedaleko parku w Kolibkach i na granicy Babich Dołów i Oksywia, w Gdańsku Brzeźnie wyznaczono 100-metrową strefę, do której można wejść z psem.
Pojawiają się coraz częściej też kawiarnie i restauracje, których właściciele zachęcają do zabrania ze sobą czworonoga. W Warszawie miska z wodą czeka na psy i koty m.in. w restauracji Biały Domek, wolskiej klubokawiarni Jaś & Małgosia czy ursynowskim lokalu wegetariańskim Dżungla.