– Pani wiceminister powiedziała nam, że inicjatywa jest mądra i bardzo na czasie – stwierdziła szefowa rosyjskiego Związku Komitetów Rodzicielskich Olga Lietkowa po spotkaniu w Ministerstwie Szkolnictwa.
Związek zaś zwrócił się o wprowadzenie do nauczania przedmiotu o nazwie „Moralne podstawy życia w rodzinie". Jego program przygotowało dwoje duchownych: ojciec Dmitrij z Jekaterynburga i zakonnica Nina ze Środkowouralskiego Zakonu Żeńskiego. Według ekspertów, którzy czytali już podręcznik, są tam takie rozdziały, jak „Hierarchiczność rodzinnych stosunków. Pierwszeństwo męża" czy „Sojusz dwóch rodów". W założeniu ma on „pomagać w stworzeniu mocnej, wielopokoleniowej rodziny".
– Jeszcze w radzieckich szkołach był przedmiot o nazwie „Etyka i psychologia życia rodzinnego". Ale był nudny, próbował uczyć o „rodzinie marksistowskiej" i dlatego był całkowicie oderwany od życia oraz wartości wyznawanych przez uczniów i ich rodziny – powiedział „Rzeczpospolitej" były rzecznik moskiewskiego patriarchy, ojciec Wsiewołod Czaplin.
Od początku rządów Władimira Putina w szkołach zaczęto uczyć „Podstaw duchowno-moralnej kultury narodów Rosji". Uczniowie wybierają w nim jeden z pięciu modułów (prawosławny, muzułmański, judaistyczny, buddyjski lub świecki). Ale rodzice dzieci z kilku moskiewskich szkół złożyli skargi do Prokuratury Generalnej z powodu „złego wpływu na psychikę dzieci".
– W podręczniku stale mówi się o siłach nieczystych, aniołach stróżach i cudach dokonywanych przez ikony – mówiła rok temu matka jednego z uczniów, uzasadniając, dlaczego przedmiot jest „antynaukową manipulacją".