Praca dla więźniów nie za wszelką cenę

Były nieprawidłowości w zatrudnianiu skazanych w Zakładzie Karnym we Włocławku – potwierdza kontrola Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Bydgoszczy po publikacji „Rzeczpospolitej".

Aktualizacja: 16.08.2017 20:21 Publikacja: 16.08.2017 00:01

Praca dla więźniów nie za wszelką cenę

Foto: Pixabay

W lipcu ujawniliśmy, że w maju, w ciągu zaledwie 11 dni pracy na zewnątrz w ramach rządowego programu „Praca dla więźniów" uciekło dwóch skazanych. Jeden odsiadywał wyrok za zabójstwo, drugi za oszustwa i kradzieże. Nikt ich nie pilnował, bo pracowali w systemie bez konwojenta. Z ustaleń „Rzeczpospolitej" wynikało, że uciekinier zabójca (do dziś nie odnaleziony) nie powinien być wysyłany do pracy bez konwoju. Zakład Karny we Włocławku własnej winy się nie dopatrzył – zrzucił ją na przedsiębiorców, którzy zatrudnili skazanych.

Dopiero po naszej publikacji w zakładzie pojawiła się kontrola Służby Więziennej z Bydgoszczy, której podlega jednostka we Włocławku. – Czynności wykazały nieprawidłowości w zakresie skierowania do pracy na cmentarzu skazanego za przestępstwa przeciwko mieniu. Niewłaściwą decyzję podjęła zastępca dyrektora zakładu karnego. Niestety, z uwagi na to, że pani dyrektor jeszcze przed zdarzeniem samowolnego oddalenia skazanego z zatrudnienia odeszła na emeryturę, nie jest możliwe wyciągnięcie konsekwencji służbowych – przyznaje mjr Mariusz Budny, rzecznik dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Bydgoszczy.

Błędy popełniło także dwóch funkcjonariuszy odpowiedzialnych za przygotowanie wniosku o zatrudnienie. – Dotyczyły nie w pełni wyjaśnionej sytuacji rodzinnej oraz mieszkaniowej skazanego – mówi oględnie mjr Budny.

Zdaniem kontrolerów niewłaściwy był nadzór skazanych przez pracodawcę. – Podjęto decyzję o wypowiedzeniu z nim umowy – dodaje mjr Budny.

Niedopatrzono się nieprawidłowości w skierowaniu do pracy więźnia skazanego za zabójstwo, choć nigdy nie był on na żadnej przepustce i była to negatywna przesłanka do pracy bez konwojenta. Jednak jak przyznaje Mariusz Budny, po opisanym przez nas zdarzeniu, na polecenie wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, sprawcy najcięższych przestępstw z zasady kierowani są do pracy w ramach jednostek penitencjarnych, pozostając pod nadzorem funkcjonariuszy Służby Więziennej.

W ciągu 18 ostatnich miesięcy zatrudnienie skazanych zwiększyło się o 11 tysięcy osadzonych. Obecnie pracuje ponad 35 tys. osób pozbawionych wolności. Funkcjonariusze Służby Więziennej krytykują presję na wyniki przy zatrudnianiu więźniów, m.in. wykazuje się zatrudnienie skazanych przy myciu sal i korytarzy, np. do trzech sal zatrudnia się nawet kilkudziesięciu więźniów.

W lipcu ujawniliśmy, że w maju, w ciągu zaledwie 11 dni pracy na zewnątrz w ramach rządowego programu „Praca dla więźniów" uciekło dwóch skazanych. Jeden odsiadywał wyrok za zabójstwo, drugi za oszustwa i kradzieże. Nikt ich nie pilnował, bo pracowali w systemie bez konwojenta. Z ustaleń „Rzeczpospolitej" wynikało, że uciekinier zabójca (do dziś nie odnaleziony) nie powinien być wysyłany do pracy bez konwoju. Zakład Karny we Włocławku własnej winy się nie dopatrzył – zrzucił ją na przedsiębiorców, którzy zatrudnili skazanych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum
Społeczeństwo
Afera Collegium Humanum. Wątpliwy doktorat Pawła Cz.