Sabine Zimmermann, posłanka partii Lewica, jest wstrząśnięta wynikami analizy o sytuacji materialnej dzieci w Niemczech. Co siódme dziecko było zdane w ub. roku na zapomogi socjalne - o 30 tys. więcej niż w 2014 roku. Dane te pochodzą ze statystyk Federalnej Agencji Pracy.
Zasiłek Hartz IV przysługuje osobom ponad rok pozostającym bez pracy, które utraciły prawo do zasiłku dla bezrobotnych i ich dzieciom. Przysługuje też tym osobom, które zarabiają za mało, by utrzymać siebie i rodzinę.
Sytuacja materialna dzieci w Niemczech jest w dużym stopniu uzależniona od miejsca zamieszkania. Różnice między regionami są pokaźne. Na przykład w Berlinie i w Bremie, które mają status krajów związkowych, prawie co trzecie dziecko poniżej 15 lat żyje w rodzinie utrzymującej się z zasiłku Hartz IV (dane z końca 2015). W Saksonii-Anhalt dotyczy to 21,8 procent dzieci, w Hamburgu 20,4 procent. W najlepszej sytuacji materialnej żyją dzieci w Bawarii. Tam na socjalu żyje 6,5 procent dzieci.
Spora jest różnica między wschodnią i zachodnią częścią RFN. Na wschodzie Niemiec uzależnionych jest od świadczeń Hartz IV 20,3 procent dzieci, w zachodnich krajach związkowych 13 procent.
Ubóstwo dzieci ubóstwem rodziców
Sabine Zimmermann, która sporządziła analizę zaznacza, że ubóstwo dzieci jest bezpośrednio związane z trudną sytuacją materialną rodziców, którym trudno jest związać koniec z końcem. - Tak wysoka liczba pobierających zasiłek Hartz IV jest pochodną trudnej sytuacji na rynku pracy w wielu regionach - tłumaczy Zimmermann. Wiceprzewodnicząca klubu poselskiego Lewicy zarzuca koalicji rządzącej, że od lat zaniedbuje ten problem. Jej zdaniem rząd powinien podnieść dodatek na dzieci (Kindergeld).