Rosjanin po zamachu w Petersburgu spalił swoją wioskę

Pijany Rosjanin spalił wioskę, twierdząc że mieszkają tam islamscy terroryści

Aktualizacja: 06.04.2017 23:22 Publikacja: 06.04.2017 15:40

Resztki wioski Łopiec, z lewej widoczne ocalałe domy

Resztki wioski Łopiec, z lewej widoczne ocalałe domy

Foto: vkontakte.ru

Na wieść o zamachu w Petersburgu 56-letni Oleg Gierasimow zaczął metodycznie podpalać domy w miejscowości Łopiec, na południe od miasta. Zaczął od swojego domu

Już wcześniej, gdy wypił to mówił, że „w wiosce jest baza przyszłych bandytów i morderców. Miejscowi udostępniają im miejsca zamieszkania. A gdy wszystko się zacznie, bandyci będą bić ludność – gdy już porzucą nas władze".

Łopiec jest niewielką miejscowością wśród lasów, gdzie znajdują się obecnie wyłącznie domy letniskowe. Stali mieszkańcy albo wyjechali do miast, albo zmarli.

Po zamachu w metrze Gierasimow doszedł do wniosku, że w Łopcu mieszkają nie „bandyci i mordercy" lecz islamscy terroryści. Po podpaleniu swojej własnej daczy mściciel zaczął oblewać benzyną i podpalać wszystkie domy po kolei. Spalił 9 z 11 znajdujących się w wiosce domów oraz cztery zabudowania gospodarcze.

W jednym z domu znajdowali się mieszkańcy, którzy wezwali straż pożarną. Usłyszawszy syreny nieustraszony Oleg wsiadł do swojej „Wołgi" i ruszył jej naprzeciw.

Na wąskiej, polnej drodze próbował staranować wóz straży pożarnej. Zderzenie samochodów było tak silne, że „Wołga" straciła tylne koła. Ale kierowca okazał się bardzo odporny. Choć poobijany, wysiadł z samochodu i zaatakował strażaków gazem łzawiącym z pojemnika. Zdumieni i zszokowani po wypadku strażacy rozbiegli się.

Oleg tymczasem wyjął z ich wozu spalinową piłę i pościnał rosnące na poboczu drzewa, zawalając przejazd do płonącej wioski. Po czym porzucił piłę i ruszył w las. Złapano go, gdy zmęczony zasnął.

Okazało się, że mimo spożytego alkoholu był na tyle przewidujący że w swoim petersburskim mieszkaniu pozostawił list, w którym próbował wyjaśnić swoje motywy. W piśmie wspomniał o „estońskich okupantach" (Łopiec leży niedaleko od granicy), spaleniu wioski przez Niemców w 1943 roku, stalinowskim marszałku Klimencie Woroszyłowie – tylko nie wiadomo po co.

„Czas są niespokojne, jak mu coś do głowy strzeli to następnym razem znajdzie jeszcze sztab al-Kaidy w Petersburgu. Lepiej niech posiedzi w celi" – stwierdzili filozoficznie miejscowi policjanci.

Na wieść o zamachu w Petersburgu 56-letni Oleg Gierasimow zaczął metodycznie podpalać domy w miejscowości Łopiec, na południe od miasta. Zaczął od swojego domu

Już wcześniej, gdy wypił to mówił, że „w wiosce jest baza przyszłych bandytów i morderców. Miejscowi udostępniają im miejsca zamieszkania. A gdy wszystko się zacznie, bandyci będą bić ludność – gdy już porzucą nas władze".

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Alarmujący raport WHO: Połowa 13-latków w Anglii piła alkohol
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek