W czwartek na ulice Paryża i innych wielkich miast kraju wyszły tysiące starszych osób. Protestują przeciwko podniesieniu od 1 stycznia podatku od emerytur o 1,7 pkt proc. W tym tygodniu w Tours prezydent apelował o „solidarność między pokoleniami". Tłumaczył, że jeśli osoby starsze nie oddadzą choć niewielkiej części swoich dochodów, państwo pogrąży się w długach i w końcu w ogóle nie da się finansować emerytur.
– Stawka dla Macrona jest poważna. To w znacznym stopniu dzięki głosom osób starszych wygrał on wybory – tłumaczy „Rz" Laurent Bigorgne, dyrektor paryskiego Instytutu Montaigne.
Przebić się ze swoim apelem prezydentowi nie będzie łatwo, bo we Francji przywileje socjalne uważa się za „prawa nabyte", które się „należą" niezależnie od kondycji finansowej kraju. Przeprowadzona przez Nicolasa Sarkozy'ego w 2010 r. reforma, która przesunęła wiek emerytalny z 60 do 62 lat z powodu m.in. dłuższego średniego okresu życia, była jednym z istotnych powodów porażki prezydenta w 2010 r. Jego następca François Hollande po części cofnął zmianę. We Francji żyje nieco ponad 15 mln emerytów. Ich średnie uposażenie przekracza 1350 euro miesięcznie brutto, jednak średnie ceny towarów i usług we Francji są dwa razy droższe niż w Polsce.
Ale na tym nie kończą się przeszkody Macrona w reformowaniu kraju. Także w czwartek związki zawodowe państwowych linii kolejowych SNCF podjęły decyzję o strajku generalnym w przyszłym tygodniu. Chodzi o firmę, która zatrudnia na bardzo dogodnych warunkach 160 tys. pracowników, ale wydajna nie jest. Koszt przewozu pasażerów jest we Francji o 1/3 droższy niż średnio w Unii, zaś nagromadzony przez lata dług SNCF przekracza 45 mld euro.
Pałac Elizejski chce wykorzystać otwarcie rynku przewozów kolejowych w Unii, aby radykalnie odchudzić państwowe linie kolejowe. Do lata prezes firmy ma przedstawić plan radykalnego ograniczenia kosztów, ale już teraz nowi pracownicy będą zatrudniani z pominięciem specjalnego „statusu" kolejarza. Francja zgodziła się, aby od 2020 r. władze każdego regionu mogły decydować, czy nadal powierzają obsługę linii lokalnych i regionalnych SNCF, czy też rozpisują otwarty przetarg z udziałem prywatnych i zagranicznych przewoźników.