Internet zalewają szkodliwe treści – nielegalne, wulgarne i szokujące. Blisko jedna piąta spośród przypadków nadużyć, które w ubiegłym roku zgłosili użytkownicy sieci, dotyczyła dziecięcej pornografii – wynika ze wstępnego raportu zespołu Dyżurnet.pl, działającego w ramach Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK), który poznała „Rzeczpospolita". Eksperci zwracają też uwagę, że w sieci powstają też nowe zagrożenia, które bardzo szybko się rozprzestrzeniają.
Zgłaszano głównie pedofilię
Zespół, który pomaga zwalczać nadużycia w sieci, podsumował właśnie poprzedni rok.
Z raportu wynika, że internauci 14 tys. razy alarmowali o potencjalnie nielegalnych i szkodliwych treściach w sieci – podobnie jak w dwóch poprzednich latach, ale częściej niż w 2014 r., gdy zgłoszeń było 11 tys. Wyczuleni są wciąż głównie na treści pedofilskie – 2,5 tys. sygnałów dotyczyło zdjęć i filmów pokazujących seksualne wykorzystywanie dzieci, a 1,3 tys. publikacji obrazów nieletnich w seksualnym kontekście.
– Sygnałów o treściach pedofilskich było nieco mniej niż w 2016 r., ale to wciąż są duże liczby – mówi Martyna Różycka, szefowa Dyżurnetu.pl.
Reszta interwencji dotyczyła pornografii dorosłych dostępnej bez ostrzeżenia (171 przypadków), treści rasistowskich (41 sygnałów), a kilkanaście – cyberprzemocy. – Zgłoszeń o treściach rasistowskich, biorąc pod uwagę wyczulenie na nie, jest śladowa ilość – ocenia ekspertka.