„Samochód dokonał zderzenia z filarem ogrodzenia rezydencji Ak Orda" – poinformowała lakonicznie służba prasowa komendy policji w stolicy Kazachstanu Astanie.

W nocy samochód prowadzony przez pijanego porucznika uderzył w słup bramy wjazdowej i samą bramę siedziby Nursułtana Nazarbajewa. Gospodarz rezydencji nie zdążył jeszcze wrócić z USA, gdzie przebywał z trzydniową, oficjalną wizytą.

Obok prowadzącego Porsche porucznika siedział jego zwierzchnik kapitan, do którego należał samochód. Nie wiadomo, czy drugi oficer też był pijany, bo uciekł z miejsca wypadku i jeszcze go nie złapano.

Obaj za to zostali już wyrzuceni z policji, a ich przełożeni otrzymali nagany za „niewłaściwą organizację pracy oświatowej wśród podległego personelu". Jednak nawet obecnie dowódcy policji nie próbują wyjaśnić, skąd kapitan policji miał pieniądze na zakup Porsche Cayenne.

Nie wiadomo również, z jakiego powodu w środku tygodnia pili obaj oficerowie policji. Powody do zadowolenia ma co prawda właściciel rezydencji, prezydent Nursułtan Nazarbajew (w czasie wizyty w USA podpisano umowy handlowe warte 7 miliardów dolarów) ale mało prawdopodobne, by to był powód policyjnego świętowania.