- Byłem zasmucony tym, że zagraniczne media, o których myśleliśmy, że bardzo dobrze rozumieją prawa dziecka i procedury ochrony dzieci i nieletnich. Ale niespodziewanie okazało się, że nie nie spełniają standardów - ocenił we wpisie na Facebooku Tawatchai Thaikyo, zastępca tajlandzkiego ministra sprawiedliwości.
Przedstawiciel rządu Tajlandii nalegał, by media zastosowały te same wytyczne, które są stosowane podczas przesłuchania nieletnich w postępowaniach sądowych. W Tajlandii podczas przesłuchania wymagana jest obecność psychologa.
Zanim w zeszłym tygodniu członków drużyny "Dzikie dziki" zwolniono ze szpitala, lokalne władze zwracały się do miejscowych i zagranicznych dziennikarzy o powstrzymanie się od wywiadów z chłopcami, w celu ochrony ich zdrowia psychicznego.
Przeczytaj też: Australia odznaczy nurków, którzy ratowali "Dzikie dziki"
Gubernator prowincji Prachon Prachsakul wydał oświadczenie, informujące o utworzeniu grupy zadaniowej, która będzie miała na celu "dyskusję o środkach mających na celu ochronę praw dzieci z drużyny Dzikie dziki, zgodnie z narodową ustawą o ochronie dzieci".