Ze względu na rekordowo wysokie temperatury w Japonii, od 9 lipca zmarły 44 osoby, a dziesiątki tysięcy skierowane zostały do szpitali. Specjaliści podejrzewają, że powodem ich śmierci był udar cieplny i apelują, aby Japończycy, w miarę możliwości, korzystali z klimatyzacji i nie wychodzili z pomieszczeń zamkniętych - podaje BBC.

Jedynie w sobotę zmarło 11 osób. Od poniedziałku w Tokio temperatura utrzymywała się na poziomie 38 stopni Celsjusza. W pobliskiej Kumagaya temperatura wzrosła do 41,1 stopnia Celsjusza. Według japońskiej agencji meteorologicznej jest to temperaturowy rekord Japonii. Średnia temperatura w tym kraju jest o tej porze roku niższa o prawie 12 stopni.

Czytaj także: Upały zabijają Pakistańczyków: 65 ofiar temperatury

Według analityka AccuWeather, Joela N. Myersa, liczba ofiar śmiertelnych może jeszcze wzrosnąć. - Osoby starsze i cierpiące na choroby takie jak astma czy niewydolność serca, prawdopodobnie staną przed problemem pogorszenia stanu zdrowia ze względu na zaostrzenie warunków pogodowych - powiedział. - Wyczerpanie i udar cieplny, odwodnienie, migreny, brak snu i zmiana nastroju mogą wystąpić z powodu niebezpiecznego ciepła. Dane historyczne pokazują także, że z powodu upałów może dochodzić częściej do wypadków samochodowych, ze względu na zmniejszoną zdolność koncentracji, problemy ze snem i zaburzenia nastroju - dodał.

Ankieta rządowa opublikowana w zeszłym roku wykazała, że jedynie około 42 proc. publicznych szkół podstawowych i gimnazjów posiada klimatyzację, a większość budynków mieszkalnych nie ma scentralizowanych systemów kontroli temperatury.