Alfie Evans podtrzymywany był przy życiu dzięki podłączeniu do specjalnej aparatury. Dwulatek cierpiał na niezidentyfikowaną chorobę neurologiczną. Schorzenie spowodowało zniszczenie 70 procent mózgu chłopca. Dwulatek zmarł po tygodniu od odłączenia, choć lekarze przewidywali, że dziecko przeżyje zaledwie kilka minut.

Kontynuację opieki proponował szpital Dzieciątka Jezus w Rzymie, lecz sąd nie wydał zgody na wyjazd. Rodzice odwoływali się, jednak sąd apelacyjny podtrzymał tę decyzję.

Do szpitala wpłynęło pismo w sprawie ujawnienia informacji, ile kosztowała obsługa prawna sprawy Alfiego Evansa. W odpowiedzi przekazano, że wydano w tej sprawie 145 354,77 funtów.

Osoby, które protestowały w sprawie chłopca, twierdzą, że kwota jest oburzająca. "Ponad 145 tysięcy funtów za zabicie mojego siostrzeńca?" - napisała na Facebooku krewna dziecka.