Janina Ochojska powiedziała, że nadal chce spotkać się z protestującymi w Sejmie rodzicami i opiekunami osób niepełnosprawnych. W tej sprawie zgłosi się do posła PO Sławomira Piechoty. Poprosi polityka o wystąpienie do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o zezwolenie jej na wejście do Sejmu.

Zapowiedziała jednocześnie, że w Sejmie nie pozostanie. - Jeżeli rzeczywiście rząd obawia się tego, że to zapewniam, że nie zamierzam dołączyć do protestujących z bardzo prostego powodu. Nie dałabym sobie fizycznie rady. Musiałabym mieć opiekuna, który podnosiłby mnie z podłogi, pomógłby mi się umyć - powiedziała w Polsat News.

- To, o co proszę, to dopuszczenie do rozmowy, o jej rezultatach trudno jest mi mówić, trudno ocenić, jaki będzie wynik - dodała.

Szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej chce zaproponować protestującym mediatorów, którzy mogliby ich reprezentować. Jednocześnie odrzuciła możliwość bycia takim mediatorem, ponieważ "nie jest fachowcem w tej dziedzinie i nie jest też fachowcem w dziedzinie prawa czy systemu opieki nad osobami niepełnosprawnymi". 

W Sejmie od ponad miesiąca trwa protest rodziców osób niepełnosprawnych, którzy domagają się przyznania świadczenia rehabilitacyjnego ich dorosłym dzieciom w wysokości 500 złotych w gotówce. Rząd zaproponował w zamian świadczenia rzeczowe, wycenione na 520 złotych miesięcznie. Politycy PiS przekonują, że spełnienia postulatu niepełnosprawnych nie wytrzymałby budżet - szacują, iż wymagałoby to wydatku rzędu 9-10 mld złotych. Niepełnosprawni przekonują, że chodzi o wydatek rzędu 1,5 mld złotych.